04 Paź 2016, Wto 19:30, PID: 582157
Byłem niedawno na ślubie i weselu w roli świadka. W kościele był luzik, mimo, że stałem na środku kościoła za panem młodym jakoś nie odczuwałem dużego stresu.
Na weselu z początku też nie było źle. Toasty, jedzenie, taniec z panną młodą, czy ciotką, która starała się być na siłę cool.
Hardcore zaczął się przy zabawach weselnych. Dopóki uczestniczyłem w nich "w tle" razem ze wszystkimi to było spoko. Aż w końcu konferansjer wyskakuje z tekstem, aby zgłosili się kawalerowie i panny obecni na sali. Tak się złożyło, że byłem jedynym kawalerem na tej całej sali. Miałem ochotę uciec do kibla, ale było już za późno. No i tak dostaliśmy zadanie (razem z wytypowaną panną) aby tańczyć do muzyki, a jak muzyka przestanie grać to mamy zaprezentować pozycje jakie młoda para przyjmie w swoją noc poślubną.
Jakaś masakra, wszyscy się na nas gapili, a my musieliśmy robić z siebie idiotów. :-P Jakoś to przeżyłem, ale miałem ochotę umrzeć. ops: Chociaż po czasie wspominam to nawet miło. Chyba się zaczynam starzeć, że niektóre rzeczy przestają mnie już ruszać.
Na weselu z początku też nie było źle. Toasty, jedzenie, taniec z panną młodą, czy ciotką, która starała się być na siłę cool.
Hardcore zaczął się przy zabawach weselnych. Dopóki uczestniczyłem w nich "w tle" razem ze wszystkimi to było spoko. Aż w końcu konferansjer wyskakuje z tekstem, aby zgłosili się kawalerowie i panny obecni na sali. Tak się złożyło, że byłem jedynym kawalerem na tej całej sali. Miałem ochotę uciec do kibla, ale było już za późno. No i tak dostaliśmy zadanie (razem z wytypowaną panną) aby tańczyć do muzyki, a jak muzyka przestanie grać to mamy zaprezentować pozycje jakie młoda para przyjmie w swoją noc poślubną.
Jakaś masakra, wszyscy się na nas gapili, a my musieliśmy robić z siebie idiotów. :-P Jakoś to przeżyłem, ale miałem ochotę umrzeć. ops: Chociaż po czasie wspominam to nawet miło. Chyba się zaczynam starzeć, że niektóre rzeczy przestają mnie już ruszać.