09 Cze 2018, Sob 23:44, PID: 749546
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Cze 2018, Sob 23:44 przez Cytrynek.)
(05 Cze 2018, Wto 8:32)Acj napisał(a): @Cytrynek Nie martw się, będzie dobrze. Z tym "niańczeniem", to nie przesadzaj, bo robisz mu przysługę. Wiem, bo sam jestem w identycznej sytuacji... tylko ja jestem świadkiem. O ironio. Odmowić nie mogłem, ale wątpliwości mam wiele (tak delikatnie mowiąc). Do tego jeszcze osoby towarzyszącej nie byłem w stanie zaprosić i poprosiłem kuzynkę o przysługę by mi towarzyszyła. Głownie by ludzie nie mieli głupich pomysłow dlaczego świadek sam się pojawił. Plus sama ostatnio była świadkową, to doświadczenie jakieś ma i mnie będzie wspierała. No nic, jakoś to będzie.Dziękuję jesteś wspaniały w tym co napisałeś - jestem wdzięczna za twoje miłe słowa
Najwyżej możesz z nim porozmawiać, że jesteś nieco nieśmiała o ile już tego nie poznał po Tobie, a tak pewnie jest i mimo to Cię zaprosił. Nie będę nic pisał pokroju "więcej wiary w siebie", bo z tym mamy na bakier, ale po prostu daj się poprowadzić. Zarowno w tańcu, jak i całej uroczystości.
Pozdrawiam i udanej zabawy życzę.
(05 Cze 2018, Wto 18:17)Cer napisał(a): @Cytrynek do żadnych zabaw weselnych nie mają cię prawa zmusić, wystarczy powiedzieć że nie lubisz takich rzeczy albo niepewnie czujesz się w towarzystwie. I tak jak już wspomniano, to ty robisz przysługe kolesiowi, więc się nie przejmuj powodzenia!Też mam nadzieję, że spotkam jakiegoś kota
Ja byłam w piątek na weselu akurat, dotychczasowe wspominam beznadziejne, ale to było całkiem znośne. Najpiękniejszy moment był jak wyszłam na zewnątrz ochłonąć i zauważyłam kota, który o dziwo nie uciekł tylko zaczął się łasić i niech mi ktoś wytknie że się z nikim nie uspołeczniam.
w sumie najgorsze jest jak nie umie się/nie chce tańczyć, człowiek nie wie co ze sobą zrobić i ma wrażenie że wszyscy się na niego gapią. Najlepiej usiąść, nażreć się, i wyjść dość wcześnie żeby było odhaczone, i w przeciwieństwie do reszty gości się wyspać.
Co do alkoholu, dobrą wymówką jest stwierdzenie, że jest się kierowcą, jeżeli ma się taką możliwość.