08 Maj 2017, Pon 15:53, PID: 700729
(08 Maj 2017, Pon 15:22)sokoke napisał(a): Nie wiem, czy żałujesz, czy nie (no teraz jak już się wypowiedziałaś to wiadomo) napisałam, że wygląda jakbyś żałowała. Że jest to moje subiektywne odczucie chyba dodawać nie trzeba. W każdym razie pomyślałabym tak gdybym przeczytała takie słowa mojej matki.
Współczuję męża. Nie myśleliście o terapii? Najgorsze, jak współmałżonek jest przekonany, że wszystko robi dobrze, to ta druga połówka jest zła. Nie ma ludzi bez wad.
Ja też jestem przekonana, że wszystko robię tak żeby nasze dzieci miały wysokie poczucie swojej wartości natomiast, że mój mąż robi wszystko źle. On twierdzi, że jestem za pobłażliwa i nie przygotowuję ich dobrze do życia, bo pomyślą że w przyszłości tylko wszyscy będą ich głaskać i nie będą przygotowane na "brutalne" życie. Najgorsze jest jednak to w tym, że patrząc na moją sytuację, to można powiedzieć, że mój mąż po części ma rację??