10 Sty 2010, Nie 19:02, PID: 192882
Kiedyś skakałem z radości dostając 5 czy 6 w szkole, spotykało się to z gwałtownym śmiechem całej klasy "ten to jest po+, cieszy sie jak czub". Przestałem ludziom okazywać emocję. Natomiast bardzo głęboko i długo potrafię cieszyć się w duchu. Nie potrafię i nie chcę tego okazywać na zewnątrz. Potrafię robić to jedynie przed bliskimi osobami na których mi zależy, czuję że wyrażając uczucia przed nimi daję im do zrozumienia że mam do nich zaufanie i sam ten fakt też mnie cieszy. Przed obcymi, albo znajomymi ze szkoły jestem totalnie obojętny i oziębły. Jak maszyna. Potrafię też zabijać złe albo przykre emocje, jednocześnie nie tracąc przyjemnych i dobrych. Jak dostanę pałę to mam to totalnie gdzieś o ile nie powoduje to zagrożenia na koniec roku. "Nabawiłem się" kontroli nad własnymi uczuciami. Jestem całkowicie odporny na szantaże emocjonalne, przemoc psychiczną i tym podobne. Jeśli ktoś próbuje czegoś takiego na mnie wypróbować to reaguję śmiechem. Czasami wydaje mi się, że to jest jakby moja forma odwetu na społeczeństwie, za to co ludzie zrobili mi kiedyś. Jestem też całkowicie obojętny na kwestie społeczne.