28 Paź 2017, Sob 21:28, PID: 714708
Mam tak prawie codziennie od września, też nie wiem, jak skutecznie zredukować ten stan. Jest wiele rzeczy, których chciałabym się nauczyć, mam czas i podręczniki, ale czuję się zbyt beznadziejnie, żeby zacząć, odkładam na później i w ogóle chce mi się wyć. Jedyne, co mi przychodzi do głowy to zająć się czymś twórczym typu rysunek, kolorowanki (czasem mnie uspokajają i relaksują), origami, itp. Przy nauce języka można oglądać filmy/seriale/bajki z napisami albo w tym języku i wmawiać sobie, że to dla dobra nauki albo tłumaczyć ulubione teksty. Może nie są to zbyt produktywne rzeczy, ale mi czasem poprawiają nastrój. Przeglądanie bezsensownych stron w internecie i słuchanie przygnębiającej muzyki na ogół tylko pogłębiają mój zły nastrój.
Czasem też mi pomaga wyjście na spacer - na ogół skupiam się na swoich myślach i marzeniach, i bywa, że wracam do domu chociaż trochę zmotywowana.
Czasem też mi pomaga wyjście na spacer - na ogół skupiam się na swoich myślach i marzeniach, i bywa, że wracam do domu chociaż trochę zmotywowana.