11 Sty 2018, Czw 0:18, PID: 725014
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Sty 2018, Czw 0:22 przez slonecznik77.)
Hej, hej :
Od dzisiaj liczę drugi miesiąc, gdzie mogę powiedzieć że czuje się dobrze!!! :
Nawet bardzo:
-Mam dobre oceny na studiach
-Działam w wolontariacie
-Troszeczkę za dziewczynami zacząłem się oglądać, i zagadywać też! ; dobrze mi to wychodzi. :
-Czytam co jakiś czas w kościele jako lektor, co wcześniej było traumatyczne!
Czy przeczytał już ktoś: W pułapce myśli Steven Hayes?
Z mojego doświadczenia: Choć to dopiero drugi miesiąc gdy jest dobrze... Bardzo pomaga mi przekierowywanie uwagi ( pisałem już o tej metodzie ) , choć czasami się nie da, miałem jeden taki dzień gdy byłem zestresowany i nie mogłem sobie z tym poradzić. Pomogła dyfuzja. ( Wyłapać myśl która nas męczy (fuzja - utożsamiamy się tą myślą) Dyfuzja nabieramy dystansu do tej treści przez odpowiednie działanie. ( Opisali to dokładnie w książce ) , akceptacja ( lepiej jest zaakceptować nieprzyjemne doznanie aniżeli ciągle z nim walczyć bo to raczej nic nie pomaga a jest jeszcze gorzej.)
Mógłbym coś wypisać z książek o dyfuzji i akceptacji, tylko pamiętajcie najlepiej jest to opisane w pozycjach: Polecam tą u góry!
Ja mogę jak już spróbujecie, podzielić się doświadczeniem, coś ewentualnie podpowiedzieć!
Pozdrawiam ciepło, życzę wiele zdrówka, i tradycyjnie proszę módlcie się za siebie nawzajem, o zdrowie o siłę, a cierpienie można ofiarować w dowolnej intencji. Ja tak robiłem... teraz już nie mam go za wiele...
Od dzisiaj liczę drugi miesiąc, gdzie mogę powiedzieć że czuje się dobrze!!! :
Nawet bardzo:
-Mam dobre oceny na studiach
-Działam w wolontariacie
-Troszeczkę za dziewczynami zacząłem się oglądać, i zagadywać też! ; dobrze mi to wychodzi. :
-Czytam co jakiś czas w kościele jako lektor, co wcześniej było traumatyczne!
Czy przeczytał już ktoś: W pułapce myśli Steven Hayes?
Z mojego doświadczenia: Choć to dopiero drugi miesiąc gdy jest dobrze... Bardzo pomaga mi przekierowywanie uwagi ( pisałem już o tej metodzie ) , choć czasami się nie da, miałem jeden taki dzień gdy byłem zestresowany i nie mogłem sobie z tym poradzić. Pomogła dyfuzja. ( Wyłapać myśl która nas męczy (fuzja - utożsamiamy się tą myślą) Dyfuzja nabieramy dystansu do tej treści przez odpowiednie działanie. ( Opisali to dokładnie w książce ) , akceptacja ( lepiej jest zaakceptować nieprzyjemne doznanie aniżeli ciągle z nim walczyć bo to raczej nic nie pomaga a jest jeszcze gorzej.)
Mógłbym coś wypisać z książek o dyfuzji i akceptacji, tylko pamiętajcie najlepiej jest to opisane w pozycjach: Polecam tą u góry!
Ja mogę jak już spróbujecie, podzielić się doświadczeniem, coś ewentualnie podpowiedzieć!
Pozdrawiam ciepło, życzę wiele zdrówka, i tradycyjnie proszę módlcie się za siebie nawzajem, o zdrowie o siłę, a cierpienie można ofiarować w dowolnej intencji. Ja tak robiłem... teraz już nie mam go za wiele...