28 Wrz 2018, Pią 18:00, PID: 765919
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Wrz 2018, Pią 18:01 przez saratsi.)
Ja często mówiłem, ale nie traktowałem tego jako podryw, albo chwalenie się. Po prostu, czasami rozmowa wchodzi na takie życiowe tematy i nie widzę żadnych powodów, aby się z tą depresją ukrywać. Tym bardziej wrażliwością, bo to akurat jest cechą dodatnią(i nie, osoba wrażliwa to nie tylko taka, która tylko co chwile ryczy). W końcu zakładając, że relacja ma potrwać dłużej, to jednak prędzej albo trzeba będzie o tym powiedzieć, albo sama się ta druga osoba połapie, że jest jakaś nieprawidłowość. No, a jeśli się mam już z kimś spotkać, to jeszcze zanim się umówimy wspominam o tym, że jestem strachliwy i nieco wycofany, także potrzebuję nieco czasu, żeby się rozkręcić. Pamiętam, pewna dziewczyna pisała mi: "nic się nie bój, jo żech swojsko dziołcha". I taka była. (;