05 Lis 2021, Pią 0:22, PID: 849915
Ja mogę podsumować swoje doświadczenia jako autor tego wątku. Z aplikacji korzystałem dwa lata z różnym zaangażowaniem. Bywały okresy gdy byłem bardzo aktywny i pisałem z pięcioma osobami na raz, ale i takie gdy nie pisałem z nikim miesiącami. Pisałem z wieloma ludźmi. Najdłużej z jednym Brazylijczykiem (1,5 roku). Wtedy Slowly było takim światełkiem w moim życiu. Banan nigdy mi nie schodził z twarzy gdy czytałem jego listy, a i pisanie odpowiedzi było dobrą zabawą. Przez długi czas mogłem go nazwać jedynym przyjacielem i obserwował półtora roku mojej drogi w pracy nad sobą. Jednak i z nim znajomość urwała się. Ogólnie, moje znajomości urywały się prawie zawsze z trzech powodów:
Za wolno napisałem odpowiedź. Gdy nie ma się tymczasowo czasu na odpowiedź warto wysłać krótką wiadomość z informacją o tym, by nie zostać usuniętym... Bywało też, że zwlekałem z napisaniem odpowiedzi bez końca, a tym dłużej zwlekałem tym trudniej było zacząć pisać i bardziej nie miejscu zdawało mi się odpisanie. Połowa, o ile nie większość z moich znajomości kończyły się z powodu braku mojego zaangażowania. Ale bywa też, że pen pal sam rezygnuje ze Slowly, bo ma ważniejsze priorytety w życiu.
Nie mogłem się przemóc i otworzyć przed innymi ludźmi. Dręczyły mnie wątpliwości, całkiem podstawne, typu "jestem nudny i nieciekawy, nie mam zupełnie o czym pisać" albo "wszyscy tutaj są fascynujący/pracowici/osiągnęli sukces, a ja?". (To też powód przez, który prawie nigdy do nikogo sam nie pisałem, pozwalałem innym wykonać pierwszy krok) Przez to znajomości były skazane na niepowodzenie. Moje doświadczenia ze świata wirtualnego i realnego potwierdzają, że nie da się zbudować żadnej nie-powierzchownej relacji z drugą osobą, gdy kurczowo próbuje się utrzymać iluzję bycia kimś innym.
Nie pykło. Po prostu w miarę pisania okazywało się, że nie pasujemy do siebie. To ostateczny powód upadania znajomości i ten najbardziej zniechęcający. I tak... To chyba też dominujący powód przez, który upadła moja najdłuższa znajomość. Nie jest łatwo poznać kogoś tylko przez wiadomości tekstowe. No właśnie, moim zdaniem można z kimś wymienić dziesiątki listów i wciąż nie mieć pewnych informacji o drugiej osobie, które mielibyśmy po godzinnej rozmowie twarzą w twarz. Nie jestem pewien, czy można kogoś naprawdę poznać przez internet.
Obecnie nie używam aplikacji w ogóle. Trochę nie mam czasu i jeden zmęczony. Jestem dość specyficzną osobą, z zamiłowaniem do detali i napisanie jednego listu po angielsku w moim wykonaniu zajmowało mi jakieś cztery godziny, a zdarzało się że i dwa dni... A potem byłem wykończony. Też nie do końca wierzę, czy idea pen palingu ma dla mnie sens, czy jestem w stanie znaleźć przyjaciela taką metodą. Zwłaszcza z innego zaplecza kulturowego. Wreszcie, cały czas jest mi ciężko wykonać ten pierwszy krok i zainicjować znajomość z tą fajną osobą. Jest to dla mnie wciąż arcytrudne. Wciąż długa droga przede mną.
Wygląda na to, że Slowly nie jest dla mnie, ale wciąż uważam, że jest to super aplikacja, być może najlepsza dla fobików.
Za wolno napisałem odpowiedź. Gdy nie ma się tymczasowo czasu na odpowiedź warto wysłać krótką wiadomość z informacją o tym, by nie zostać usuniętym... Bywało też, że zwlekałem z napisaniem odpowiedzi bez końca, a tym dłużej zwlekałem tym trudniej było zacząć pisać i bardziej nie miejscu zdawało mi się odpisanie. Połowa, o ile nie większość z moich znajomości kończyły się z powodu braku mojego zaangażowania. Ale bywa też, że pen pal sam rezygnuje ze Slowly, bo ma ważniejsze priorytety w życiu.
Nie mogłem się przemóc i otworzyć przed innymi ludźmi. Dręczyły mnie wątpliwości, całkiem podstawne, typu "jestem nudny i nieciekawy, nie mam zupełnie o czym pisać" albo "wszyscy tutaj są fascynujący/pracowici/osiągnęli sukces, a ja?". (To też powód przez, który prawie nigdy do nikogo sam nie pisałem, pozwalałem innym wykonać pierwszy krok) Przez to znajomości były skazane na niepowodzenie. Moje doświadczenia ze świata wirtualnego i realnego potwierdzają, że nie da się zbudować żadnej nie-powierzchownej relacji z drugą osobą, gdy kurczowo próbuje się utrzymać iluzję bycia kimś innym.
Nie pykło. Po prostu w miarę pisania okazywało się, że nie pasujemy do siebie. To ostateczny powód upadania znajomości i ten najbardziej zniechęcający. I tak... To chyba też dominujący powód przez, który upadła moja najdłuższa znajomość. Nie jest łatwo poznać kogoś tylko przez wiadomości tekstowe. No właśnie, moim zdaniem można z kimś wymienić dziesiątki listów i wciąż nie mieć pewnych informacji o drugiej osobie, które mielibyśmy po godzinnej rozmowie twarzą w twarz. Nie jestem pewien, czy można kogoś naprawdę poznać przez internet.
Obecnie nie używam aplikacji w ogóle. Trochę nie mam czasu i jeden zmęczony. Jestem dość specyficzną osobą, z zamiłowaniem do detali i napisanie jednego listu po angielsku w moim wykonaniu zajmowało mi jakieś cztery godziny, a zdarzało się że i dwa dni... A potem byłem wykończony. Też nie do końca wierzę, czy idea pen palingu ma dla mnie sens, czy jestem w stanie znaleźć przyjaciela taką metodą. Zwłaszcza z innego zaplecza kulturowego. Wreszcie, cały czas jest mi ciężko wykonać ten pierwszy krok i zainicjować znajomość z tą fajną osobą. Jest to dla mnie wciąż arcytrudne. Wciąż długa droga przede mną.
Wygląda na to, że Slowly nie jest dla mnie, ale wciąż uważam, że jest to super aplikacja, być może najlepsza dla fobików.