13 Sty 2020, Pon 13:49, PID: 813944
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Sty 2020, Pon 13:53 przez revonsde.)
Powiem tak. W tamtym roku zdawałam maturę, to był okres gdzie fobia społeczna i nerwica lękowa dała tak naprawdę o sobie znać. W tamtym roku, myślałam, że wykituje. Ciągłe nudności,ataki paniki, bóle brzucha, biegunki, mdłości, kołatanie serca, nerwobóle w sercu , w jajnikach., gonitwa myśli, ciągła prokrastynacja. Dlatego niezbyt podchodziłam do matury realistycznie, bo po prostu skupiałam się bardziej na moim zaburzeniu niż na maturze. Summa summarum, maturę zdałam. Najbardziej obawiałam się matematyki, bo byłam z niej słaba, do tej opinii przykładali się moi rodzice, rodzeństwo, nauczyciele. Chodziłam na korki, ale i to nic nie dawało, bo cały czas z tyłu głowy miałam fobie społeczną i nerwicę lękową. Jeśli chodzi o maturę z matmy, to rozwiązuj ciągle arkusze maturalne, polecam szalaoneliczny.pl i matemaks. Dopiero jak siadłam sama, bez spiny, rodziców, negatywnych myśli, że jestem nie wystaczająca, dopiero wtedy ogarnęłam matematykę. Rodzice, rodzeństwo modlili się, zebym zdała na te 30% a ja zdałam na 56%. Jeśli chodzi o historię to też jak najbardziej polecam arkusze maturalne i pisz sam wypracowania. Ja tak robiłam i ubiłam 56%, a nauczyciel dawał mi 30%. Dostałam się na historię na UJ, ale zrezygnowałam, ponieważ chciałam w koncu zacząć się leczyć. Więc zdrówko jest najważniejsze. W tym roku chcę poprawić maturę z angielskiego, zeby iść na psychologię.
A jeśli chodzi o ustną to stresowałam się strasznie, dostałam ataku paniki przed maturą ustną z polskiego, ale udało mi się pozbierać i zdałam na 97%. Angielski zdałam na 98%. Ja przygotowałam się tak, że mówiłam do siebie przed lustrem i to mi dużo dało. Powodzenia.
A jeśli chodzi o ustną to stresowałam się strasznie, dostałam ataku paniki przed maturą ustną z polskiego, ale udało mi się pozbierać i zdałam na 97%. Angielski zdałam na 98%. Ja przygotowałam się tak, że mówiłam do siebie przed lustrem i to mi dużo dało. Powodzenia.