18 Lut 2018, Nie 22:35, PID: 731643
(18 Lut 2018, Nie 12:38)dangerous napisał(a): Nowoczesne, postępowe kobiety robią skrobankę, a nie się faszerują chemią.
Nowoczesne postępowe kobiety w nowoczesnym postępowym kraju przede wszystkim mają wybór i jeżeli uznają, że chcą się faszerować chemią to mają do tego prawo. A jeśli chcą usunąć płód, to usuwają. I środki antykoncepcyjne to nie tylko chemia.
(18 Lut 2018, Nie 12:52)Dziwna napisał(a): W tym lepszym świecie nie musiałoby być aborcji(bo co to za lepszy świat), bo dzieci by były świadomie planowane, a każdy rodzic odpowiedni.
Czyli w tym Twoim lepszym świecie nie byłoby niechcianych ciąż? Plemnik łączyłby się z komórką jajową tylko wtedy, gdy para byłaby zdecydowana na dziecko? E no elegancko, rozwaliłaś system, marzenia milionów ludzi spełnione.
(18 Lut 2018, Nie 12:52)Dziwna napisał(a): W tych krajach zachodnich gdzie tak jest, rozumiem rodzą się już tylko dzieci chciane, a patologia się nie mnoży?
Zdecydowanie w mniejszym stopniu. Większość patologii w krajach zachodnich to efekt imigracji.
Poza tym, w krajach zachodnich dostęp do aborcji jest również ograniczony – czasowo (tu poniekąd się zgodzę) i finansowo.
(18 Lut 2018, Nie 12:52)Dziwna napisał(a): prędzej z aborcji skorzysta wykształcona, niezależna pod względem finansowym kobieta
W pewnym sensie tak, bo patologii jest wszystko jedno co się dzieje i co będzie jutro. Ale skoro kobieta wykształcona decyduje się na usunięcie to widocznie nie jest w stanie zapewnić dziecku "pełną troskę od strony psychologicznej" czyli właśnie nie spełnia tych warunków jakie postawiłaś.
Co do socjalu, to w Niemczech na przykład można go ciągnąć na dzieci tylko dopóki Jugendamt ich nie zabierze, bo wówczas nie dość, że nie ma socjalu to jeszcze rodzice muszą płacić obcej rodzinie której Jugendamt oddał dziecko.
(18 Lut 2018, Nie 12:52)Dziwna napisał(a): Na zachodzie ponoć na 1000 kobiet przypada mniej zabiegów aborcji niż w Europie wschodniej
To jest bardzo możliwe, mentalność "zakażmy aborcji" jest częścią tej samej przypadłości która owocuje także ograniczaniem dostępu do antykoncepcji i edukacji seksualnej.
Nie twierdzę, że aborcja to nic nie znaczący zabieg, bo jednak jest to ryzyko dla zdrowia, ale warte podjęcia gdy porównamy potencjalne skutki ze skutkami niedokonania go. To o czym Ty piszesz, te skutki psychiczne to jest tylko efekt propagandy, wmawiania kobiecie, że będzie się tak czuła, przy jednoczesnym braku przeciwnych przykładów – i tutaj wielki szacunek dla tych kobiet, które w ostatnich latach ujawniły, że dokonały aborcji i pokazały, że nic się nie stało. Tego potrzeba zdecydowanie więcej.