25 Sty 2009, Nie 2:46, PID: 116068
w podstawówce miałem kolegę, z którym siedziałem w ławce, poznaliśmy się w ten sposób, że moja mama posadziła mnie obok niego w pierwszym dniu szkoły. W tym okresie odwiedziłem go kilka razy w domu. Oprócz niego byłem jeszcze u jednego kolegi raz i jeden raz u innego, którego niezbyt lubiłem. Miałem też wtedy koleżankę, którą odwiedzałem i którą spotkałem jakiś czas temu, ale skończyło się na drętwej rozmowie. W liceum nie byłem u nikogo. Na studiach licencjackich byłem raz u dwóch koleżanek. Teraz nie odwiedzam nikogo. A nawet ludzie ze studiów, z którymi mam jakiś kontakt na zajęciach, udają, że mnie nie widzą na ulicy.