23 Sie 2015, Nie 13:37, PID: 463700
Najczęściej siedzę w domu, a ostatnio mam codziennie kiepski nastrój i jakbym mógł, to w ogóle bym nie wyszedł z domu, tylko cały dzień przesiedział przed komputerem. Z jednej strony chciałbym to zmienić, mieć jakichś znajomych, ale z drugiej strony każda moja próba zmiany mojego życia na lepsze, kończy się fiaskiem. Nie wiem czemu, ale jeżeli już mam wyjść z domu, to wychodzę najczęściej przedpołudniem, coś takiego jak popołudnie dla mnie nie istnieje, jestem już tak przyzwyczajony, że np. godzina 17 to jakby koniec dnia i nie można wyjść z domu. Wiem, błędne koło.