06 Mar 2008, Czw 19:14, PID: 14815
W ostatni wtorek spóźniłem się na wizytę jakieś 15 minut. Psycholog pod koniec powiedziała mi, że następnym razem nie przedłuży jej jeśli znów się spóźnię. Dziś więc wyszedłem wcześniej. Miałem na 15. Wszedłem do gabinetu o 15:30, bo najpierw jakiś facet siedziała długo, a potem baba, która miała właśnie na 15:30 mówiła, że się źle czuje i chciałaby wejść przede mną. Puściłem ją. Potem psycholog na wjazd powiedziała, że zrobiłem dobry uczynek, bo przepuściłem tą panią. Odpowiedziałem "e tam...". I milczałem. Psycholog pytała, czemu milczę, o czym myślę. Nie odpowiedziałem. Spytała, co czuję. Powiedziałem, że wściekłość. Potem zapytała, czy to przez to, że puściłem tę babę przed sobą. Znowu nic nie odpowiedziałem...
I tak wyglądała moja dzisiejsza wizyta. Półgodzinne milczenie podczas którego padło tylko kilka słów...
I tak wyglądała moja dzisiejsza wizyta. Półgodzinne milczenie podczas którego padło tylko kilka słów...