15 Lis 2008, Sob 18:24, PID: 89922
agnieszka1970 napisał(a):Naturelle napisał(a):chpodze na terapię od 2 miesięcy, co tydzień... nie jest tak źle, jest okej, opowiedziałam jej chyba całe życie i wypełniłam kilka zadań, teraz kolejne 3 naraz Ale martwi mnie jedno i ciągle zadaję sobie to pytanie: czy państwowy psycholog coś pomoże...??? słyszałam, że to taki pic na wodę, że lepiej do prywatnego, że coś tam... ja się TAK BARDZO, że ja wypruwam sobie flaki, mówie o swoich uczuciach a nic z tego nie wyniknie (choć czuję poprawę, dochodze razem z moją psycho do ważnych wniosków których bym sama nie odkryła)wiesz z terapia i psychologiem to jest tak że bez względu czy prywatnie czy państwowo zawsze zależy od naszego zaangażowania i doświadczenia terapeuty. Często bywa tak że ktoś wydał kupę kasy na terapię która nic nie dała a później się okazało że psycholog w przychodni więcej zdziałał niż ten prywatny. Ale najważniejsze jest to aby nie nastawiać się negatywnie,ja popełniłam ten błąd i przeszłam przez 4 psychologów. Jeśli będziesz mieć wątpliwość mów to swojemu terapeucie to ważne,gdyż udawanie że jest ok nie prowadzi do niczego no ewentualnie do niewiary że może być lepiej.
Czy Wy ufacie swoim terapeutom????
Masz rację, przygotuję się i powiem o tym swojej psycholog. Jesteśmy ze sobą szczere, czuję z nią więź, szczególnie, że widac efekty rozmów. Jestem pozytywnie nastawiona i wierzę, że to mi coś pomoże.
Mam tylko jedną wątpliwość z powodu której mama suszy mi głowę. Moja psycholog ma 27 lat... Czy nie jest za młoda? Ma świeże spojrzenie, ale bardziej książkowe, a starsi psychologowie jednak mają doświadczenie. Nie miałabym siły na zmianę psychologa i od nowa odwalanie czarnej roboty w postaci rozmów o swoim życiu. Podziwiam, że zmieniałaś ich aż 4 razy.