17 Lis 2008, Pon 21:08, PID: 90762
Ale Vovo oni wcale nie robia z siebie 'jedynych oredownikow prawdy'. Rozumiem ze masz zle doswiadczenia ale chyba troche przesadzasz robiac z psychologw idiotow i naciagaczy ktorzy daja kazdemu kto do nich przyjdzie czy ze schizofrenia czy depresja czy fobia do rozwiazania ta sama psychozabawe z Bravo.
Po pierwsze ludzi z powaznymi zaburzeniami odsylaja do psychiatrow mnie w kazdym razie moja pani psycholog wyslala, zreszta znam sytuacje ludzi z wieloletnia depresja psycholodzy nie wmawiali im ze wylecza ich oczyszczajac ze zlej energii ich wewnetrzne kanaly tylko wysylali do psychiatrow. Gdyby uwazali sie za 'jedynych oredownikow prawdy' i byli (wszyscy oczywiscie bo dla Ciebie to jedna szara masa oszustow) chyba nie dawaliby swoim klientom takich propozycji.
W przypadku powaznych zaburzen mozna isc do szpitala, psychiatry, brac leki, jest troche mozliwosci i psycholodzy raczej nie ukrywaja ich przed pacjentami wrecz przeciwnie sami zachecaja do korzystania z innych form pomocy.
Psycholodzy nie wmawiaja nikomu ze wystarczy do nich przyjsc a wszystkie problemy znikna. Pomagaja natomiast poznac siebie samego, swoje problemy, nazwac je, nauczyc sie radzic sobie z nimi itd.
Nie widze sensu w porownywaniu do tego co bylo kiedys. Kiedys wiezi miedzy ludzmi i rodzinne byly silniejsze wiec moze bylo tez mniej samotnych ludzi ktorzy nie maja sie komu zwierzac.
Moze ludzie nie czuli presji ze musza byc zejebisci pod kazdym wzgledem, nie byli samotni bo codziennie jedli obiad ze swoja 20osobowa rodzina i nie bylo anorektyczek bo kobiety mialy miec wielkie biodra i rodzic dzieci i nie porowywaly sie do evy longorii. A jesli ktos mial problem to byl spychany na margines i zamykany w klatce ewentualnie odprawiano egzorcyzmy. Tylko jaki jest sens w porowywaniu tego co bylo i tego co jest.
Vovo moge spytac czy masz jakies osobiste zle doswiadczenia jesli chodzi o psychologw? Innymi slowy: co oni Ci zrobili.
Po pierwsze ludzi z powaznymi zaburzeniami odsylaja do psychiatrow mnie w kazdym razie moja pani psycholog wyslala, zreszta znam sytuacje ludzi z wieloletnia depresja psycholodzy nie wmawiali im ze wylecza ich oczyszczajac ze zlej energii ich wewnetrzne kanaly tylko wysylali do psychiatrow. Gdyby uwazali sie za 'jedynych oredownikow prawdy' i byli (wszyscy oczywiscie bo dla Ciebie to jedna szara masa oszustow) chyba nie dawaliby swoim klientom takich propozycji.
W przypadku powaznych zaburzen mozna isc do szpitala, psychiatry, brac leki, jest troche mozliwosci i psycholodzy raczej nie ukrywaja ich przed pacjentami wrecz przeciwnie sami zachecaja do korzystania z innych form pomocy.
Psycholodzy nie wmawiaja nikomu ze wystarczy do nich przyjsc a wszystkie problemy znikna. Pomagaja natomiast poznac siebie samego, swoje problemy, nazwac je, nauczyc sie radzic sobie z nimi itd.
Nie widze sensu w porownywaniu do tego co bylo kiedys. Kiedys wiezi miedzy ludzmi i rodzinne byly silniejsze wiec moze bylo tez mniej samotnych ludzi ktorzy nie maja sie komu zwierzac.
Moze ludzie nie czuli presji ze musza byc zejebisci pod kazdym wzgledem, nie byli samotni bo codziennie jedli obiad ze swoja 20osobowa rodzina i nie bylo anorektyczek bo kobiety mialy miec wielkie biodra i rodzic dzieci i nie porowywaly sie do evy longorii. A jesli ktos mial problem to byl spychany na margines i zamykany w klatce ewentualnie odprawiano egzorcyzmy. Tylko jaki jest sens w porowywaniu tego co bylo i tego co jest.
Vovo moge spytac czy masz jakies osobiste zle doswiadczenia jesli chodzi o psychologw? Innymi slowy: co oni Ci zrobili.