18 Gru 2012, Wto 21:46, PID: 330824
u mnie wszystko jest zwiazane ze stresem , teraz świeta pozniej sylwester w styczniu imieniny męża a najgorsze jest to że właśnie maż tego nie potrafi zrozumiec , zawsze slysze " walcz z tym " jak by to było takie proste , jestesmy pół roku po slubie a ja już tego żałuję , wolała bym być teraz "sama" mieszkac dalej u rodziców i nie musiec stawiac czoła tym wszystkim imprezom , do mojego lekarza jest trudniej sie dostac niż do papieża , w tym roku nie ma szans zeby mnie przyjął , mam nadzieje ze do stycznia jakos wytrzymam i dostane od niego jakies leki ktore mi pomoga żyć w miare "normalnie" ....