03 Sty 2015, Sob 10:03, PID: 428068
Kurcze... widzę, że trochę pojechaliście na moich rodziców a tu nie o to mi chodziło, bo nie mam do nich pretensji... są niesamowici ale czy to oznacza, że za każdym razem mają ze mną wszędzie zostawiać? Psychologa mi proponowali, mówią, że to nie wstyd bo każdy ma swoje słabości a wstydem jest brak odwagi, żeby się do tego przyznać. Napisałem tak o nich, żeby pokazać wam kontrast - który jak widać, wyszedł mi aż za mocno... wiele sobie przeze mnie odpuszczali i tak dalej, wiecznie żyć nie będą, więc czemu nie mogą sobie jeszcze korzystać z życia? Gryzło by mnie sumienie, gdyby z mojego powodu całkowicie zawalali wszystko... a i tak robią dużo i rezygnują z wielu przyjemności. Trochę pomarudziłem, że będę sam i tak dalej... a w głębi brakowało mi raczej tej jednej, a konkretnie drugiej połówki. Tak jak wspominałem, chciałem pokazać, że ja.. chłopiec z problemami i prawdopodobnie fobią jest z takiej rodziny, która jest naprawdę otwarta i lubiąca się bawić / rodzeństwo też jest niesamowite, jak z filmu... z tym, że co? też za każdym razem mają wszystkiego się wypierać? To było by gorsze dla mnie... a tak się ciesze, że przynajmniej wracają do mnie z dobrymi humorami i ładują jakąś dawką energii. Nie wiem czy pisałem ale jak nie oni to w szkole byłbym zgredem. Przez brata nikt na mnie nigdy krzywo nie spojrzał... może to wszystko źle ująłem i dlatego.
Co do psychologa no to odmówiłem wiele razy a teraz się zastanawiam.. czy nie zmienić zdania, wiem że jak szepne to na łamie rodziny to mnie wsadzą w do samochodu, zawiążą pasami i zawiozą tam, pewnie będą się cieszyć...
W tym wszystkim miałem na celu pokazanie wam tego kontrastu, ech.
Co do psychologa no to odmówiłem wiele razy a teraz się zastanawiam.. czy nie zmienić zdania, wiem że jak szepne to na łamie rodziny to mnie wsadzą w do samochodu, zawiążą pasami i zawiozą tam, pewnie będą się cieszyć...
W tym wszystkim miałem na celu pokazanie wam tego kontrastu, ech.