03 Sty 2009, Sob 0:58, PID: 107005
koronka napisał(a):Wybaczcie, że wpraszam się tak bez pardonu
otóż niesamowicie zaciekawiła mnie historia z panią w czerwonym... i chciałam może opowiedzieć kilka sytuacji, które mi się przytrafiły...
Ja generalnie rzecz biorąc nie miałam problemów z nawiązywaniem kontaktów, ale miałam problem z utrzymaniem "związku", dostosowaniem się do drugiej osoby...
Pewnie wszystkie moje związki rozpadły się przeze mnie i przez lęk, że teraz już przez wszystkie lata będę musiała się podporządkowywać.
A może trafiałam na nieodpowiednich mężczyzn...
W obecnej chwili spotykam się z człowiekiem, który jest niesamowicie zaborczy... i szczerze mówiąc... w tej sytuacji czuję się okropnie...
Najbardziej frustrujące jest to, że w tym związku (dla tego mężczyzny) spotkanie się z najlepszą przyjaciółką (bez jego obecności) jest czymś w rodzaju zdrady... coś przeokropnego..
zastanawiam się tylko, czy wycofać się w miarę szybko, kiedy człowiek od drugiego człowieka nie uzależnił się jeszcze...
Czy podjąć kolejne próby walki aby podtrzymać tą znajomość?
A może po prostu powiedzieć prawde, co czujesz. Że przeszkadza Ci jego zaborczość i choć nie chcesz go urazić czujesz czasem potrzebę spotkania się ze znajomymi bez niego. Jeśli wytłumaczysz że na tych spotkaniach nie robisz nic zlego, ani też nie obgadujesz go czy coś w tym stylu to jeśli jest Ciebie wart na pewno zrozumie