09 Maj 2010, Nie 19:37, PID: 204878
Hmm... Każdy jest inny i czytając co raz więcej waszych postów widzę, że trafiliśmy tutaj poprzez zupełnie inne doświadczenia. Otóż w moim domu nigdy nie było przemocy, rodzice do dzisiaj bardzo się kochają. Nie jestem też jedynakiem - mam siostrę. Niestety mimo to cierpię na FS. O ile z większością rzeczy radzę sobie całkiem nieźle tak kontakty z płcią przeciwną to istna tragedia. Wszystkie moje próby kojarzą mi się ze strachem i stresem. Po prawie 29 latach życia i w miarę ułożonym życiu trochę się już przyzwyczaiłem, że jestem sam i jakoś specjalnie nie walczę żeby tą sytuację zmienić. Nowych osób w zasadzie poza pracą nie poznaję. Starych jest garstka i część, można rzec, już zdążyło o mnie zapomnieć. Nie mam o to do nich żalu mają własne życie, związki, a ja byłem tylko jakimś elementem ich codzienności. W każdym badź razie staram się raczej pielęgnować to co mam bo wiem jak trudno będzie mi nawiązać nowe znajomości. Szczególnie z kobietami. Teraz niby pojawiła się szansa na zmianę sytuacji. Od jakiegoś czasu pisuję z kumpelą mojej dawnej kumpeli. Tak luźna gadka i z moich marnych doświadczeń jakaś sympatia z drugiej strony jest. Ostatnio planowałem nawet wyciągnąć ją na koncert juwenaliowy, ale spękałem i ostatecznie nie odezwałem się. Pomimo to napisała potem, więc albo nie traktuje naszej znajomości jako nic poza koleżeństwem, albo zależy jej na kontakcie ze mną. Nie wiem w sumie co robić i co myśleć. Boję się jak zawsze, że jak coś zwalę to znowu nie będę miał nawet do kogo napisać... Ot takie paranoje zwykłego fobika
Jak zawsze rozpisałem się i znowu przynudzam na ten sam temat widać taki mój urok. Jak będę nieznośny to możecie dać mi bana
Jak zawsze rozpisałem się i znowu przynudzam na ten sam temat widać taki mój urok. Jak będę nieznośny to możecie dać mi bana