07 Wrz 2010, Wto 16:42, PID: 221934
@ agresja
Chciałbym pokazać siebie (takiego, jaki jestem) z jak najlepszej strony A w życiu jest to niewątpliwie dużo trudniejsze, niż przez internetowe łącze. W tym sęk, że ja już oczyma wyobraźni widzę prawdopodobny tego spotkania przebieg: przywitanie, zakłopotanie (może i z obu stron), wymiana paru zdań o sobie nawzajem lub o niczym, a potem niezręczna cisza, której nie będę umiał przełamać, a jako facet umieć powinienem Do tego kwestia gdzie z nią pójść, co do picia zamówić itp. i pewnie szereg różnych nieprzewidzianych sytuacji, którym trzeba będzie stawić czoła. Po prostu nie mam doświadczenia U mnie nie ma czegoś takiego, jak "miłe, niezobowiązujące spotkanie", bo od razu zastanawiam się, czego druga strona może ode mnie oczekiwać, czy jej się spodobam i czy przypadkiem nie palnę jakiejś głupoty, a później nie będę tego żałować. Zero spontaniczności, czysta rozwaga
No tego właśnie pewien nie jestem :-P Akurat o tym nie mówiła mi wprost. Sprawia wrażenie, jakby była, ale z tego co się orientuję, jest dosyć "obrotna" w towarzystwie i zawsze może się okazać, że kogoś sobie znalazła. Żadnych poważnych deklaracji sobie nie składaliśmy (choć kiedyś nazwaliśmy się przyjaciółmi...).
Jak nie uprzedzę, i tak sama zauważy :-P A i właśnie nie wiem, czy ten dotychczasowy kontakt to z mojej strony "kreacja", czy po prostu jestem sobą bardziej niż kiedykolwiek indziej.
W necie łatwiej. Ja wpisałem się na jej blogu, ona na moim i od słowa do słowa odkryliśmy, że nadajemy na podobnych falach.
Dzięki za słowa otuchy
@ MK30
Pewność siebie chociażby Dobra, może trochę "kreacji" w tym jest. Jak u każdego :-P
Nie w moim stylu. Jak siedzę i z kimś gadam, to siedzę i nie odejdę, dopóki ten ktoś mi nie pozwoli ops: Ewentualnie, jeśli bardzo chcę zakończyć spotkanie, to przepraszającym tonem oznajmiam, że muszę iść, tak jak napisałeś wykręcam się jakąś "nie cierpiącą zwłoki" sprawą, czekam na akceptację z drugiej strony i wtedy się rozstajemy. Tak, nad stanowczością muszę jeszcze trochę popracować ...
Chciałbym pokazać siebie (takiego, jaki jestem) z jak najlepszej strony A w życiu jest to niewątpliwie dużo trudniejsze, niż przez internetowe łącze. W tym sęk, że ja już oczyma wyobraźni widzę prawdopodobny tego spotkania przebieg: przywitanie, zakłopotanie (może i z obu stron), wymiana paru zdań o sobie nawzajem lub o niczym, a potem niezręczna cisza, której nie będę umiał przełamać, a jako facet umieć powinienem Do tego kwestia gdzie z nią pójść, co do picia zamówić itp. i pewnie szereg różnych nieprzewidzianych sytuacji, którym trzeba będzie stawić czoła. Po prostu nie mam doświadczenia U mnie nie ma czegoś takiego, jak "miłe, niezobowiązujące spotkanie", bo od razu zastanawiam się, czego druga strona może ode mnie oczekiwać, czy jej się spodobam i czy przypadkiem nie palnę jakiejś głupoty, a później nie będę tego żałować. Zero spontaniczności, czysta rozwaga
Cytat:Nie napisałeś czy niewiasta jest wolna, ale skoro się już tyle znacie, to mniemam iż wiesz coś w tym temacie.
No tego właśnie pewien nie jestem :-P Akurat o tym nie mówiła mi wprost. Sprawia wrażenie, jakby była, ale z tego co się orientuję, jest dosyć "obrotna" w towarzystwie i zawsze może się okazać, że kogoś sobie znalazła. Żadnych poważnych deklaracji sobie nie składaliśmy (choć kiedyś nazwaliśmy się przyjaciółmi...).
Cytat:Jeśli wykreowałeś się na pewnego siebie luzaka to nie zaszkodzi uprzedzić koleżanki o tym, że jesteś nieśmiały
Jak nie uprzedzę, i tak sama zauważy :-P A i właśnie nie wiem, czy ten dotychczasowy kontakt to z mojej strony "kreacja", czy po prostu jestem sobą bardziej niż kiedykolwiek indziej.
Cytat:A już sam fakt nawiązania tak udanej relacji choćby wirtualnej z nie-fobikiem można uznać za sukces
W necie łatwiej. Ja wpisałem się na jej blogu, ona na moim i od słowa do słowa odkryliśmy, że nadajemy na podobnych falach.
Dzięki za słowa otuchy
@ MK30
Cytat:to co ty oferujesz przez internet
Pewność siebie chociażby Dobra, może trochę "kreacji" w tym jest. Jak u każdego :-P
Cytat:Zawsze mozesz skorzystac z opcji - "mam malo czasu" Wesoly Przed spotkaniem uprzedzasz ja ze musisz cos tego dnia jescze waznego zalatwic .Nie bedzie Ci szlo , nie bedziesz wiedzial jak sie zachowac zawsze mozesz uciec a 2 strona i tak bedzie zadowolona ze znalazles czas dla niej mimo tak napietego grafiku
Nie w moim stylu. Jak siedzę i z kimś gadam, to siedzę i nie odejdę, dopóki ten ktoś mi nie pozwoli ops: Ewentualnie, jeśli bardzo chcę zakończyć spotkanie, to przepraszającym tonem oznajmiam, że muszę iść, tak jak napisałeś wykręcam się jakąś "nie cierpiącą zwłoki" sprawą, czekam na akceptację z drugiej strony i wtedy się rozstajemy. Tak, nad stanowczością muszę jeszcze trochę popracować ...