28 Gru 2013, Sob 22:59, PID: 374293
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Gru 2013, Sob 23:19 przez mc.)
Ja kiedyś miałem w liceum podobnie z jedną dziewczyną, w której tez byłem trochę zakochany. Będziesz się śmiał z tego za kilka lat, bo wszystkie te rzekome problemy są tylko w twojej głowie. Główny problem to skrajnie niskie poczucie wartości i prawdopodobnie bycie zamkniętym w sobie, nie wyrażanie swoich uczuć w lęku przed oceną, wyśmianiem, odrzuceniem, etc. Prawdopodobnie na obecną chwilę nie ma ratunku, trzeba pracowac nad sobą, realne zmiany przyjdą za kilka lat, jak skończysz liceum, a laska już pewnie wyjdzie za mąż do tego czasu, a ty pozostaniesz z bólem serca.
Problem się będzie ciągnął przez studia (jeśli na takowe się wybierasz), jeśli nic z tym nie zrobisz, samo nie przejdzie.
Do mnie kiedyś w liceum podeszła jedna koleżanka i powiedziała, ze podobam się jej koleżance i czy nie chciałbym się z nią umówić. (obie były całkiem ładne, tak 4/5)
A ja odmówiłem, bo bałem się tego wszystkiego Tak to bywało, polepszyło się dopiero pod koniec studiów.
Problem się będzie ciągnął przez studia (jeśli na takowe się wybierasz), jeśli nic z tym nie zrobisz, samo nie przejdzie.
Do mnie kiedyś w liceum podeszła jedna koleżanka i powiedziała, ze podobam się jej koleżance i czy nie chciałbym się z nią umówić. (obie były całkiem ładne, tak 4/5)
A ja odmówiłem, bo bałem się tego wszystkiego Tak to bywało, polepszyło się dopiero pod koniec studiów.