23 Sty 2014, Czw 19:52, PID: 377754
Małe sprostowanie, bo widzę, że mój post został uznany za poradnik rasowego podrywacza - fobika. Sporo się naczytałem tego wątku i zauważyłem, że dużo osób ma problem z jakąś wyimaginowaną drugą połowką. Dziewczyną, którą regularnie widzą w autobusie/szkole/uczelni/pracy, ale nie mają z nią żadnego kontaktu. Nie wiem jak reszta, ale ja takiej osobie często przypisuję cechy przeze mnie pożądane, których wcale może nie mieć, wymyślam niestworzone scenariusze spotkania, związku i takie tam podobne. Tak straciłem 3 lata życia rozmyślań nad pewną dziewczyną (byłem przekonany, że ja też jej się podobam). W końcu wpadłem na ten "genialny" pomysł tajemniczego wielbiciela. Wiem, że to idiotyczne, ale całe życie robię z siebie idiotę więc ten jeden kolejny raz nie szkodzi.
Po prostu myślę, że jak nie ma odwagi się zagadać w realu, można spróbować przez internet. Może tylko ja mam takie podejście, ale takie czekanie jest po prostu nieracjonalne. Może się okazać, że ta osoba nie chce mieć z nami do czynienia albo co lepsze naprawdę okaże się drugą połówką. No chyba, że czekamy na ten magiczny dzień kiedy się obudzimy pewni siebie, bez problemów i bez lęku.
Po prostu myślę, że jak nie ma odwagi się zagadać w realu, można spróbować przez internet. Może tylko ja mam takie podejście, ale takie czekanie jest po prostu nieracjonalne. Może się okazać, że ta osoba nie chce mieć z nami do czynienia albo co lepsze naprawdę okaże się drugą połówką. No chyba, że czekamy na ten magiczny dzień kiedy się obudzimy pewni siebie, bez problemów i bez lęku.