12 Cze 2017, Pon 15:02, PID: 704575
Przez całe gimnazjum i technikum nie jadłem śniadań i nie przynosiłem do szkoły jedzenia i picia z obawą, żeby mi się nie chciało iść do toalety. W podstawówce chodziłem chyba bez problemu. W gimnazjum toalety podczas przerw były oblegane przez palących i agresywnych uczniów. Dwa razy poszedłem do toalety w trakcie lekcji. Podnosząc rękę musiałem zwrócić na siebie uwagę, a nauczycielka zdumiona na początku pomyślała, że znam wynik działania (jestem beznadziejny z matematyki ). Za drugim razem starszy nauczyciel z historii aż na korytarzu przez parę minut wołał woźną po klucz. Ale wstyd . W technikum nie byłem wcale i nigdy mi się nie chciało. Nawet po powrocie do domu tak prędko do łazienki nie szedłem, bo mi się nie chciało. Nie wiem czy mężczyźni mają mięśnie Kegla, bo jeśli mają i mają funkcję taką jaka mi się wydaje, to mam chyba stalowe .
Zazwyczaj nie siadam w tramwaju. Po wejściu nie mam ochoty rozglądać się, patrząc na twarze siedzących ludzi i kręcić się po całej długości tramwaju, zwracając na siebie małą uwagę, tylko od razu stoję obok drzwi.
Jak większość osób nie wiem co zrobić ze swoimi rękami podczas spaceru po chodnikach w obecności ludzi. Specjalnie noszę (czasami) pusty plecak, by prawą ręką trzymać za rączkę, a lewą trzymam niepotrzebnie w kieszeni. Dlatego uwielbiam wieczorne spacery w okresie jesienno-zimowym. Chodzę o 18-19. Jest wtedy mało osób. Najwyżej ktoś jeszcze z psem wyszedł i też nie brakuje ludzi uprawiających jogging. Mogę sobie schować ręce do kieszeni kurki i założyć kaptur. W wiosnę i lato oczywiście chodzę w ciągu dnia. Jak najszybciej wychodzę z obleganych miejsc i udaję się np. na dziki brzeg Wisły lub gdzieś poza terenami zabudowanymi. Wtedy moge uwolnić ręce . Dobrze, że mam kolegę, który też nie preferuje takiego łażenia. Raz przyjechała kuzynka i zaproponowała mi wyjście do jakiegoś baru i lodowiska. No na pewno nie . Wymigałem się i poszliśmy tylko na spacer, uff.
Zanim wyjdę czy wejdę do domu, przez sekundę upewniam się czy nikogo nie ma na klatce schodowej, żebym nikogo nie minął. Jeśli ktoś na złość stoi przed drzwiami na zewnątrz, możliwe, że zrobię jakieś małe okrążenie i wrócę jak będzie pusto. W mojej okolicy mieszkają same babcie i otwierają drzwi kluczem przez 5 minut.
Prawie wcale nie dzwonię. Wolę tylko SMSy i e-maile. W sklepie czy w tramwaju mam wyciszoną komórkę.
Zazwyczaj nie siadam w tramwaju. Po wejściu nie mam ochoty rozglądać się, patrząc na twarze siedzących ludzi i kręcić się po całej długości tramwaju, zwracając na siebie małą uwagę, tylko od razu stoję obok drzwi.
Jak większość osób nie wiem co zrobić ze swoimi rękami podczas spaceru po chodnikach w obecności ludzi. Specjalnie noszę (czasami) pusty plecak, by prawą ręką trzymać za rączkę, a lewą trzymam niepotrzebnie w kieszeni. Dlatego uwielbiam wieczorne spacery w okresie jesienno-zimowym. Chodzę o 18-19. Jest wtedy mało osób. Najwyżej ktoś jeszcze z psem wyszedł i też nie brakuje ludzi uprawiających jogging. Mogę sobie schować ręce do kieszeni kurki i założyć kaptur. W wiosnę i lato oczywiście chodzę w ciągu dnia. Jak najszybciej wychodzę z obleganych miejsc i udaję się np. na dziki brzeg Wisły lub gdzieś poza terenami zabudowanymi. Wtedy moge uwolnić ręce . Dobrze, że mam kolegę, który też nie preferuje takiego łażenia. Raz przyjechała kuzynka i zaproponowała mi wyjście do jakiegoś baru i lodowiska. No na pewno nie . Wymigałem się i poszliśmy tylko na spacer, uff.
Zanim wyjdę czy wejdę do domu, przez sekundę upewniam się czy nikogo nie ma na klatce schodowej, żebym nikogo nie minął. Jeśli ktoś na złość stoi przed drzwiami na zewnątrz, możliwe, że zrobię jakieś małe okrążenie i wrócę jak będzie pusto. W mojej okolicy mieszkają same babcie i otwierają drzwi kluczem przez 5 minut.
Prawie wcale nie dzwonię. Wolę tylko SMSy i e-maile. W sklepie czy w tramwaju mam wyciszoną komórkę.