06 Mar 2010, Sob 13:54, PID: 198093
Dobrze, że są tylko dwa takie spotkania na rok. Mi brat z kolegą wmusił wino gdy miałem 16 lat. Pół godziny tak mnie męczyli, że w końcu się zgodziłem dla spokoju. Ale u mnie to jest ogólnie dom alkoholowy, bo 3 osoby nadużywa alkoholu i walące się puszki czy butelki po domu to normalny widok.
A gadanie, że każdy musi pić jest chore. Mnie brat w czasie wigilii też wiele razy mówił bym się napił, ale ja mam taki chytry charakter, że jak coś każą mi zrobić to ja w pierwszej kolejności się sprzeciwiam. Teraz nie jestem alkoholikiem, bo chciałem zrobić rodzinie na złość.
A to co piszesz namawianie do alkoholu jest obłędem. Nadużywa u Ciebie ktoś alkoholu (są awantury z tego tytułu etc.)?
Ja zerwę najpewniej wszelkie relacje z rodziną, tj. nie chce mieć z nimi za dużo do czynienia, ale wpierw muszę się stąd wyrwać, co jest ogromnym problemem przez inne jeszcze gorsze dysfunkcje i brak kasy .
A gadanie, że każdy musi pić jest chore. Mnie brat w czasie wigilii też wiele razy mówił bym się napił, ale ja mam taki chytry charakter, że jak coś każą mi zrobić to ja w pierwszej kolejności się sprzeciwiam. Teraz nie jestem alkoholikiem, bo chciałem zrobić rodzinie na złość.
A to co piszesz namawianie do alkoholu jest obłędem. Nadużywa u Ciebie ktoś alkoholu (są awantury z tego tytułu etc.)?
Ja zerwę najpewniej wszelkie relacje z rodziną, tj. nie chce mieć z nimi za dużo do czynienia, ale wpierw muszę się stąd wyrwać, co jest ogromnym problemem przez inne jeszcze gorsze dysfunkcje i brak kasy .