29 Kwi 2011, Pią 7:04, PID: 251478
Miałem jakiś czas temu sytuację, że byłem u znajomego, któremu nie dałem rady odmówić piwa. Musiałbym już w końcu wrzasnąć: "Nie, k...! Nie chce!". Ostatecznie zawsze mógłbym jeszcze go zlać i tego piwa nie pić. Co w umie dla mnie jest postawę dość łatwą do przyjęcia, ale była to nowa znajomość/pierwsza wizyta. Oczywiście takie coś kończy się na tym, że tej znajomości nie chcę. Ciekawe to, bo sam zażywa leki i niby wie i sam nie pije w momentach, gdy je zażywa. Taka wybiórczość widzenia rzeczywistości. Co z nami Polakami jest, co to za kult picia alkoholu, o co chodzi?