19 Kwi 2011, Wto 21:01, PID: 249819
Dysmorfofobia to moje przekleństwo... Kiedyś miałam do tego stosunkowo "normalne" podejście... Znaczy pełny makijaż, poprawiany 100x dziennie, przeglądanie się we wszystkich powierzchniach, w których się dało.
Teraz już wiem do czego to może doprowadzić... Mam okropne myśli, wiem, że nigdy nie poznam smaku miłości, będę sama do końca życia. Dlatego że w kółko jestem zainteresowana tylko tym jaka jestem paskudna, nie jestem w stanie zainteresować się kimś innym. I nie mogę przecież pozwolić żeby ktoś widział mnie podczas snu, bo akurat wtedy może nie zasłonię swoich defektów? Przecież to jest chore... Nie mówiąc już jakimś kontakcie fizycznym, na samą myśl mam ciarki i zaczynam się bać.
Mając 18 lat i wizję takiego życia przed sobą... mam mysli samobójcze, ale na razie tylko czasem i mało intensywne. Udaje mi się przetłumaczyć samej sobie że warto żyć nawet z taką twarzą...
Te myśli towarzyszą mi już od 5 lat i jest coraz gorzej i wiem że się nie poprawi.
Teraz już wiem do czego to może doprowadzić... Mam okropne myśli, wiem, że nigdy nie poznam smaku miłości, będę sama do końca życia. Dlatego że w kółko jestem zainteresowana tylko tym jaka jestem paskudna, nie jestem w stanie zainteresować się kimś innym. I nie mogę przecież pozwolić żeby ktoś widział mnie podczas snu, bo akurat wtedy może nie zasłonię swoich defektów? Przecież to jest chore... Nie mówiąc już jakimś kontakcie fizycznym, na samą myśl mam ciarki i zaczynam się bać.
Mając 18 lat i wizję takiego życia przed sobą... mam mysli samobójcze, ale na razie tylko czasem i mało intensywne. Udaje mi się przetłumaczyć samej sobie że warto żyć nawet z taką twarzą...
Te myśli towarzyszą mi już od 5 lat i jest coraz gorzej i wiem że się nie poprawi.