30 Maj 2014, Pią 18:43, PID: 394394
O, temat dla mnie. Nie wiem, czy cierpie na dysmorfofobię czy po prostu jestem obiektywnie brzydka (bardziej skłaniam się ku temu drugiemu), ale wygląd, obok cholernej nieśmiałości, przysparza mi cierpienia na codzień. Głównym powodem jest oczywiście nieszczesny nos i niech mi nikt nie mówi, że to kwestia gustu. Mój jest krzywy, z orlim garbem. Garba jeszcze byłabym w stanie przeżyć, ale mój nos wygląda niekorzystnie nawet z perspektywy en face (szczególnie na zdjęciach to widać, jak nos zbacza od polowy na jedną stronę, dlatego zdjęc unikam jak ognia). Nochal nie dośc, że wygląda fatalnie, to jeszcze utrudnia oddychanie (krzywa przegroda prawie całkowicie zatyka jedną dziurkę, jak ta druga jest zatkana to zostaje tylko oddychac przez usta. Katar tez jest moim częstym towarzyszem). Zazdroszcze dziewczynom, które się odważyły na operację. Ja nawet gdybym miała kase na operacje, to chyba nie odwazyłabym sie pojsc do chirurga. Plus spora wada wzroku i konieczność noszenia okularow od czasow przedszkola i praktycznie od tamtej chwili mam ogromne kompleksy. Okularow nie nosilam na stałe, bo na takim nochalu wyglądało to karykaturalnie, mimo, że powinnam i na prawdę nie wiele bez nich widzę. Dopiero od niedawna przerzuciłam się na soczewki, jak poszłam na studia, bo w miejscowosci, z ktorej pochodze wszyscy okuliści twierdzili, że moja wada wzroku jest tak poważna, że nie ma dla mnie soczewek. W miescie w ktorym mieszkam obecnie takie soczewki się znalazły, ale są koszmarnie drogie, i niem korygują wzroku w 100%.
Niby mam chłopaka, który twierdzi, że mu sie podobam, wcześniej też bywałam podrywana. Jestem zadbana, maluję sie codziennie (bez makiijażu nie wychodze z domu ), czeszę, mam zgrabną figurę (170cm, 55kg), ale i tak czuje się brzydka. Jak np jadę tramwajem i np zauważe, że jakiś chłopak mi się przygląda, to razu myśle, że gapi się na mój nos i sie śmieje Na prawde, zazdroszcze dziewczynom, które mają ładne buzie, proste noski, dziewczece rysy, a ich jedynym problemem jest np nadwaga. Może bardzo otyła nie chciałabym być, ale wolałabym kilkanaście zbędnych kg niż hamulec zamiast nosa
Niby mam chłopaka, który twierdzi, że mu sie podobam, wcześniej też bywałam podrywana. Jestem zadbana, maluję sie codziennie (bez makiijażu nie wychodze z domu ), czeszę, mam zgrabną figurę (170cm, 55kg), ale i tak czuje się brzydka. Jak np jadę tramwajem i np zauważe, że jakiś chłopak mi się przygląda, to razu myśle, że gapi się na mój nos i sie śmieje Na prawde, zazdroszcze dziewczynom, które mają ładne buzie, proste noski, dziewczece rysy, a ich jedynym problemem jest np nadwaga. Może bardzo otyła nie chciałabym być, ale wolałabym kilkanaście zbędnych kg niż hamulec zamiast nosa