09 Paź 2012, Wto 17:07, PID: 319676
Podchodzisz i zaczynasz nawijać. Obie strony mają ten problem. Normalna dziewczyna zrozumie, że "jakoś" trzeba zacząć. Łatwiej jest, jak już się skądś znacie. Nie wiem, z pracy, klasy, zajęć, podwórka. Ale jak nie... No cóż, oblatane teksty na podryw są po prostu - moim zdaniem - odrobinę żałosne i śmieszne. O naprawdę, może być o pogodzie. Rozumna dziewczyna - nie zołza - zainteresowana albo po prostu miła i życzliwa będzie usiłowała Ci pomóc...
Cóż, podchodzenie do niego i gadanie z nim - tzn. moja inicjatywa - nie jest problemem. Mogę - nie ma sprawy, ale chcę mu z jednej strony pomóc oswoić się ze mną na nowo - kpina, że po 4 latach nagle mu się przypomniało, że jest nieśmiały? - i z drugiej strony pomóc na przyszłość. No, ostatecznie, nie jestem jedyną dziewczyną na świecie, chociaż monopolizowanie byłoby bardzo wygodne
Cóż, podchodzenie do niego i gadanie z nim - tzn. moja inicjatywa - nie jest problemem. Mogę - nie ma sprawy, ale chcę mu z jednej strony pomóc oswoić się ze mną na nowo - kpina, że po 4 latach nagle mu się przypomniało, że jest nieśmiały? - i z drugiej strony pomóc na przyszłość. No, ostatecznie, nie jestem jedyną dziewczyną na świecie, chociaż monopolizowanie byłoby bardzo wygodne