10 Paź 2012, Śro 17:31, PID: 319869
Jest dobrze jak jest - to znaczy, jak było. Wszystko w miarę płynnie toczyło się swoim rytmem, aż się zaciął. Była przymusowa przerwa w relacjach, potem było normalnie i nagle się odciął. Następnie była krótka szczera rozmowa, podczas której zarzucił mi, że to ja nie utrzymuję kontaktu:
- znam go przecież i wiem, że sam nie podejdzie*
- on nie wie o czym ma mówić - no, ok. Logicznie wynika z tego, że skoro nie wie, co ma powiedzieć, to tym bardziej nie podejdzie.
Powodu jednak nie podał.
* jedyna rozmowa (miała miejsce ok. dwa lata temu, on prawdopodobnie już tego nie pamięta), dotycząca podchodzenia do dziewczyn i tego, że nie daje rady - mówił wtedy o dziewczynach, które mu się podobają. Wiem, że podobam mu się dłużej, niż od momentu, w którym się odciął. Zauważyłam, że odcina się, kiedy natrafia na jakąś przeszkodę. Ale szukam i nic nie widzę. W każdym razie, nie zdarzyło się nic niezwykłego, co jednoznacznie mogłoby wpłynąć na jego postawę.
To znaczy, zawsze był nieśmiały. Ale udało mi się go oswoić. Znamy się 4 lata.
- znam go przecież i wiem, że sam nie podejdzie*
- on nie wie o czym ma mówić - no, ok. Logicznie wynika z tego, że skoro nie wie, co ma powiedzieć, to tym bardziej nie podejdzie.
Powodu jednak nie podał.
* jedyna rozmowa (miała miejsce ok. dwa lata temu, on prawdopodobnie już tego nie pamięta), dotycząca podchodzenia do dziewczyn i tego, że nie daje rady - mówił wtedy o dziewczynach, które mu się podobają. Wiem, że podobam mu się dłużej, niż od momentu, w którym się odciął. Zauważyłam, że odcina się, kiedy natrafia na jakąś przeszkodę. Ale szukam i nic nie widzę. W każdym razie, nie zdarzyło się nic niezwykłego, co jednoznacznie mogłoby wpłynąć na jego postawę.
To znaczy, zawsze był nieśmiały. Ale udało mi się go oswoić. Znamy się 4 lata.