22 Gru 2017, Pią 3:22, PID: 721809
(21 Gru 2017, Czw 15:58)chris95 napisał(a): Jednakże, IMO, to nie oznacza że prawda jest tak samo brzydka jak na fotkach. Aparaty same w sobie często przez własne ograniczenia techniczne przekłamują rzeczywistość. Dla przykładu aparaty w smartfonach. Stańcie metr od lustra i zróbcie zdjęcie swojego odbicia. Teoretycznie powinniście zobaczyć siebie z lustra takimi, jakimi widzi was wasze własne oko, a często dalej jest coś nie tak. Teraz spróbujcie zrobić to samo ale stańcie np. 5m od lustra. Ja miałem wrażenie że jest jakby lepiej, kilka osób też potwierdziło mi że coś w tym jest.
Przednie kamerki w laptopach/smartfonach to w ogóle są marnej jakości i mocno zaokrąglają obraz żeby uchwycić maksymalnie szerokie pole. No i przede wszystkim fotka zamraża was w konkretnej chwili i jest bardzo możliwe że będziecie wyglądać słabo bo akurat bierzecie wdech czy coś.Dziwiło mnie to i postanowiłem zrobić eksperyment. Przez kilka dni cykałem sobie fotki w różnych miejscach, różnych kątów itp. po czym pokazałem tą wątpliwej jakości kolekcję siostrze. Zdecydowanie stwierdziła że żadna z kilkunastu fotografii nie oddaje dobrze mojego wyglądu i w rzeczywistości wyglądam lepiej. Ale żeby bie było ze tylko ja tak mam
W internecie przeglądałam już sporo artykułów odnośnie "fotogeniczności" i ogólnie tego w jaki sposób obiektyw zniekształca rzeczywistość i w tych artukułach zazwyczaj jest sporo racji. Im bliżej obiektywów, tym bardziej potęguje się efekt "rybiego oka", a więc obiekty mogą mieć nienaturalne proporcje. Dodatkowo dochodzi też fakt innego uchwycenia kolorów, światła i ostrości, co odgrywa znaczącą rolę w przedstawieniu rzeczywistości. Mój brat, jako że profesjonalnie zajmuje się grafiką komputerową przyznał mi rację i sam mi jeszcze pokazywał, że w zależności od wyświetlacza, ten sam kolor przedstawiony tym samym kodem, zupełnie inaczej wygląda(no ale też każde ludzkie oko jest inne i też inaczej każdy patrzy na świat np. daltonizm, krótkowzroczność itp. itd.). I również zgadzam się z Twoją opinią na temat kamerek internetowych - w większości wypadków ludzie wychodzą zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. Wręcz trudno mi było uwierzyć, że zważając na obraz kamerkowy, ktoś może być tak inny w rzeczywistości(pozdrawiam ludzi z grupy skype'owej ). Ja przy moich mizernych próbach włączania kamerki w laptopie też przeraziłam się, jak bardzo ten obraz odbiega od tego, jak widziałam siebie poprzez obiektyw smartphone'a i lustro razem wzięte. Już nie wspomnę o tym, że przy normalnym dziennym świetle w ogóle nie było widać konturów mojej twarzy. Wyglądało to zupełnie tak, jakby ktoś sypnął mi na twarz mąkę i została gruba warstwa, albo jakbym właśnie wróciła z Czarnobyla i była w stanie emitować własne światło. XD Dopiero wieczorem, gdy było już zupełnie ciemno i miałam zapaloną wyłącznie małą lampkę, to dopiero można było powiedzieć o tym, że to przypominało obraz mojej twarzy, ale szału nie było. -
Jeszcze o samej fotogeniczności:
Z paru artykułów wywnioskowałam, że na fotogeniczność mają wpływ takie czynniki jak:
- jakość skóry(czy jest bardzo porowata, czy szybko się przetłuszcza, czy ma dużo zmian naczyniowych, czy ma dużo krost itp.) - to ma duży wpływ na to, jak korzystnie odbija się światło od naszej skóry, bo dzięki temu, lepiej eksponują się cechy wyglądu.
- tak zwane "krzywizny twarzy" - im bardziej płaska jest twarz, im słabsze są mięśnie twarzy, im więcej twarz posiada tłuszczu podskórnego(wcale nie musi wynikać to z otyłości, tylko z predyspozycji genetycznych do "dziecięcych policzków") i im gorzej zaznaczone są kości policzkowe wraz ze szczęką, tym istnieje większe prawdopodobieństwo, iż aparat nie wykona dobrze swojej pracy. XP
No i tych cech, które decydują o fotogeniczności brakuje np. mi i to by się zgadzało z wyżej opisaną teorią.
I taki też w sumie mój piesek posiada większość tych cech i na każdym zdjęciu wychodzi zupełnie inaczej. XD
Cytat:to podeprę się przykładem koleżanki, która jest całkiem atrakcyjna w realu, a na fejsie nie do poznania (in minus). Chyba chodzi o to, że mózg lubi ruch, np. mimikę, no i w rzeczywistości mamy poczucie głębi, a foty mocno spłaszczają wszystko co na nich jest.
Ogólnie wydaje mi się że jeśli chodzi o atrakcyjność (a o to pewnie chodzi wszystkim) to inni uważają nas za tak atrakcyjnych, jak my sami siebie postrzegamy (plus minus gust oceniającego).
(21 Gru 2017, Czw 16:04)Ajka napisał(a):(21 Gru 2017, Czw 15:58)chris95 napisał(a): jest całkiem atrakcyjna w realu, a na fejsie nie do poznania (in minus).
Wydaje mi się, że częściej jest na odwrót
A ja bym powiedziała, że jest bardzo różnie, ale raczej po moich doświadczeniach bardziej zauważam to, co twierdzi @Ajka. -
Najczęstszą "wadą" takich zdjęć, którą zauważam, to właśnie to zniekształcenie obiektywu powodujące to, że twarze osób, które mają predyspozycje do bycia fotogenicznymi, na zdjęciach są przeważnie węższe niż w rzeczywistości, co dodatkowo zmienia ich proporcje(np. pod pewnym katem można nie zauważyć, ze ktoś może mieć bardzo blisko siebie osadzone oczy). Również "krojenie twarzy" w postaci ucinania jednej połowy twarzy lub czoła może sprawić, że ktoś może wydawać się zupełnie inny.
Ale to nie zmienia faktu, że widziałam dużą część osób, które na żywo lub bez makijażu wyglądają o niebo lepiej niż na zdjęciach. Wszystko zależy właśnie od tego, jak bardzo nasze cechy wyglądu potrafią współpracować z aparatem.
Także widziałam bardzo szeroki wachlarz wypadków i nawet bardzo możliwe jest osiągnięcie idealnej twarzy, jak w rzeczywistości jest przeciętna i na odwrót.
(21 Gru 2017, Czw 17:58)Shiro napisał(a): Ja jak widzę aparat w pobliżu, to moja twarz przybiera formę anty-gwałtową
Skąd ja to znam? ;.D