28 Kwi 2012, Sob 19:06, PID: 300079
@Zas
"A mozę ta nasza małowówność zwyczajnie wynika ze zbyt wysokich ambicji, nadętego ego? Chcielibyśmy być wygadani i elokwentni jak gwiazdy w telewizji, jak postaci grane w filmach przez aktorów, jak nasi wykładowcy, jak znajome osby które nigdy nic nei chlapna, wszyscy ich słuchaja, gdy cos mowia i wszyscy l;ubia to robic, a jak zdarzy im sie gafa, to inteligencja i urok osobisty pozwalaja im wyjść cało z opresji... albo yupet i pewnosc siebie pozwala wszystko olać i iść dalej."
Racja, ale pewnie zależy to od powodu małomówności.
"...roziny prostych, a czasem moze i prostackich ludzi, w ktorej rozrywką matki są telenowele i kolorowa prasa, a nierzadko brukowce w stylu Fucktu i SE, tatus zaś czyta co najwyżej parę pierwszych stron wyborczej, a zwykle lokalny dziennik i przegląd sportowy.. tymczasem dziecko ma byc tym lepszym, inteligentniejszym polkoleniem i, o ironio, zaczyna w to wierzyc i tego chcieć, a ze dobrze sie uczy i widzi teoretycznie sens chodzenia do szkoły, uczenia sie w podstawówce i gimnazjum, to juz na całego wlewa mu sie do głowy ze ambitna muzyka, ze literatura, ze sztuka, ze nauka... tylko w domu ksiazek raczej nie ma, poza niemiertelnym kanonem Trylogia-Lalka-Chłopi, a muzka klasyczną mozna usłyszeć w co najwyżej w reklamach."
Również racja. Znam taką rodzinę osobiście. Tam jednak od razu kształcono pogląd "my jesteśmy lepsi od innych", który na pompował się do tego stopnia, że stał się filarem pewności siebie. Czyli, po prostu ich syn jest pewny swojej wartości tylko i wyłącznie na podstawie traktowania innych z góry jako podgatunek.
"A mozę ta nasza małowówność zwyczajnie wynika ze zbyt wysokich ambicji, nadętego ego? Chcielibyśmy być wygadani i elokwentni jak gwiazdy w telewizji, jak postaci grane w filmach przez aktorów, jak nasi wykładowcy, jak znajome osby które nigdy nic nei chlapna, wszyscy ich słuchaja, gdy cos mowia i wszyscy l;ubia to robic, a jak zdarzy im sie gafa, to inteligencja i urok osobisty pozwalaja im wyjść cało z opresji... albo yupet i pewnosc siebie pozwala wszystko olać i iść dalej."
Racja, ale pewnie zależy to od powodu małomówności.
"...roziny prostych, a czasem moze i prostackich ludzi, w ktorej rozrywką matki są telenowele i kolorowa prasa, a nierzadko brukowce w stylu Fucktu i SE, tatus zaś czyta co najwyżej parę pierwszych stron wyborczej, a zwykle lokalny dziennik i przegląd sportowy.. tymczasem dziecko ma byc tym lepszym, inteligentniejszym polkoleniem i, o ironio, zaczyna w to wierzyc i tego chcieć, a ze dobrze sie uczy i widzi teoretycznie sens chodzenia do szkoły, uczenia sie w podstawówce i gimnazjum, to juz na całego wlewa mu sie do głowy ze ambitna muzyka, ze literatura, ze sztuka, ze nauka... tylko w domu ksiazek raczej nie ma, poza niemiertelnym kanonem Trylogia-Lalka-Chłopi, a muzka klasyczną mozna usłyszeć w co najwyżej w reklamach."
Również racja. Znam taką rodzinę osobiście. Tam jednak od razu kształcono pogląd "my jesteśmy lepsi od innych", który na pompował się do tego stopnia, że stał się filarem pewności siebie. Czyli, po prostu ich syn jest pewny swojej wartości tylko i wyłącznie na podstawie traktowania innych z góry jako podgatunek.