06 Kwi 2014, Nie 15:37, PID: 387902
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Kwi 2014, Nie 16:20 przez inferno.)
Ja nigdy nie odczuwałem zbyt częstego używania aparatu mowy, gdyby to było możliwe, mógłbym cały dzień nic nie mówić. Potrafię z kimś zamienić 2-3 zdania, ale na dłuższą metę, rozmowa z kimkolwiek mnie męczy. Wpływ na niechęć do rozmowy ma u mnie też zmęczenie po pracy i stany depresyjne, wtedy tym bardziej nie chce mi się z nikim gadać reguły nie wiem, o czym. Nawet jak znajdę jakiś temat to często nie potrafię go podtrzymać. Często zmuszam się do tego żeby coś powiedzieć, aby przerwać tą krępującą cisze, ale nie robię tego zawsze, często też jak ktoś mi o czymś mówi zdarza mu się coś dopowiedzieć, ale generalnie słucham i przytakuje.
Jak myślicie da się coś z tym zrobić, jeśli całe życie człowiek był taki małomówny a teraz chciałby to zmienić i być bardziej wygadanym ja odkąd pamiętam, zawsze byłem małomówny i czasami się zastanawiam czy jest to cecha, z którą się niektórzy rodzą czy może nabywa się ją z wiekiem?
Jak myślicie da się coś z tym zrobić, jeśli całe życie człowiek był taki małomówny a teraz chciałby to zmienić i być bardziej wygadanym ja odkąd pamiętam, zawsze byłem małomówny i czasami się zastanawiam czy jest to cecha, z którą się niektórzy rodzą czy może nabywa się ją z wiekiem?