24 Gru 2014, Śro 23:21, PID: 426498
I ja również gdy zostaję sam na sam z jakimś znajomym człowiekiem, z niewiadomego powodu obarczam się obowiązkiem podtrzymywania za wszelką cenę rozmowy z nim. Gdy zapada cisza wpadam w panikę, na siłę w myślach szukam jakiekogolwiek tematu do podtrzymania rozmowy. Chociaż nie wiem po co, skoro jak już znajdę coś do powiedzenia, to wypowiem to albo tak cicho i bełkotliwie, że rozmówca i tak zwykle tego nie zrozumie albo tonem znudzonego mruka, który też raczej nie zachęca do dalszej rozmowy Na dodatek choćbym chciał, to nie mam nawet o czym rozmawiać. W moim życiu nie dzieje się nic ciekawego o czym warto by było rozmawiać...
heroin napisał(a):Znam gorsze, np. moje ulubione "co powiesz?". Zawsze wtedy odpowiadam "nic...." :-Dcoma-white napisał(a):pytanie "dlaczego nic nie mówisz?"To jest najbardziej kretyńskie pytanie na świecie. Totalnie. Sprawia, że jeszcze bardziej odechciewa się mówić.