20 Lis 2015, Pią 21:04, PID: 489440
Zas napisał(a):A mozę ta nasza małowówność zwyczajnie wynika ze zbyt wysokich ambicji, nadętego ego? Chcielibyśmy być wygadani i elokwentni jak gwiazdy w telewizji, jak postaci grane w filmach przez aktorów, jak nasi wykładowcy, jak znajome osby które nigdy nic nei chlapna, wszyscy ich słuchaja, gdy cos mowia i wszyscy l;ubia to robic, a jak zdarzy im sie gafa, to inteligencja i urok osobisty pozwalaja im wyjść cało z opresji... albo yupet i pewnosc siebie pozwala wszystko olać i iść dalej. Tymczasem zwyczajnei uridzilismy sie i zostaniemy na wieki tępi, przymuleni i zbyt prosci, by zrównać sie z naszymi idolami. Mam teraz przed oczami taka wizję osoby z roziny prostych, a czasem moze i prostackich ludzi, w ktorej rozrywką matki są telenowele i kolorowa prasa, a nierzadko brukowce w stylu Fucktu i SE, tatus zaś czyta co najwyżej parę pierwszych stron wyborczej, a zwykle lokalny dziennik i przegląd sportowy.. tymczasem dziecko ma byc tym lepszym, inteligentniejszym polkoleniem i, o ironio, zaczyna w to wierzyc i tego chcieć, a ze dobrze sie uczy i widzi teoretycznie sens chodzenia do szkoły, uczenia sie w podstawówce i gimnazjum, to juz na całego wlewa mu sie do głowy ze ambitna muzyka, ze literatura, ze sztuka, ze nauka... tylko w domu ksiazek raczej nie ma, poza niemiertelnym kanonem Trylogia-Lalka-Chłopi, a muzka klasyczną mozna usłyszeć w co najwyżej w reklamach.
Och, jest internet i wszystko co sie chce spiracone na chomiku, fileshacku czy innym torrencie, ale jak sie jeszcze takiemu w kocu nie chce szukac kombinowac, bo chcialby jak ci cywilizowani - kupić?
No i potem wyrasta taki frustrat, który i tak skonczy jak robol, ale zawsze bedzie sie czul od roboli lepszy, bo nigdy nie potrafil bedzie, skazony szkola, rozmawiac tak skrajnie prosto, albo wrecz prostacko, bedzie slyszal ze ludzie czesto przesadzaja, pierdziela trzy po trzy, ale sam bedzie za glupi, by miec wlasne, wyraziste i wartosciowe poglady, albo rozmawiac z tymi, ktorzy wyrosli w innym srodowisku...
bylo chyba takie powiedzenie, ze frak leży dobrze dopiero w trzecim pokoleniu czy jakoś tak...
Dobra, wiem, chce swoje doswiadczenia przenieść na ogół, a to neidorzeczne, pewnie niewiele jest tu takich osób.Po drugie, przeicez to nie jest jedyne oblicze mojego problemu, tylko jedna z wielu jego twarzy, tak naprawde cześciej czuje sie inaczej, mam wiele innych spostrzeżeń poza tymi i przeciez wiekszosc znajomych ze studiow chocby postrzegam ajko lepszych, a nie gorszych, choc nie pochodza z rodzin dzianych lekarzy, prawnikkow czy innych profesorów, nei róznią sie chyab ode mnei... Ale pod wpływem chwili musiałem to napisac.
Najwyżej moderator usunie albo przerzuci to do innego wątku. Choć sądzę, ze w pewnych przypadkach i taka sytuacja jak ta, która opisałem, może mieć miejsce...
Nie Mogłeś lepiej tego ująć. W sporym stopniu mogę się do tego odnieść i prawda o tym boli. Za młodu wbija się nam do głowy komunały typu "ucz się bo nauka to potęgi klucz", żyjemy w poczuciu normalności, ale gdy później zaczynamy porównywać siebie oraz nasze życie do innych i ich życia, to uświadamiamy sobie, że jesteśmy takimi parweniuszami. Czujemy się lepsi od byle jakich ludzi, ale gdy tylko pojawi się ktoś lepszy od nas to usuwamy się na bok. Małomówność ma wiele wspólnego z tym. Nie mamy życia albo przynajmniej takiego jak reszta, nie mamy ciekawych doświadczeń, nie robiliśmy mnóstwa rzeczy. Jak tę pustkę zwerbalizować? Właśnie małomównością.
Milczek napisał(a):Pierwszy raz zdałam sobie sprawę, że coś ze mną nie tak w wieku ok. 13 lat. Pamiętam to jak dziś, na przerwie nagle pewna osoba zapytała mnie "ej, a tak właściwie to co ty tak mało gadasz?". Od tamtej pory jakoś się posypało. Ciągle znajduje się gdzieś ktoś, kto bezczelnie mnie pyta "a ty czemu nigdy nic nie mówisz?". Jakoś tak mam, że gdy ktoś "wypomni" mi ten mój defekt, jest u mnie skreślony.Piszesz, że każdy kto wypomni Ci twój defekt jest skreślony. Ja bym dodał, że to działa też w drugą stronę. Jeżeli ludzie poznają nas z takiej strony, to przywieszają nam etykietki i ciężko się ich pozbyć. Ja nie raz miałem tak, że mógłbym się odezwać ale nie zrobiłem tego bo się wstydziłem to zrobić, dlatego że zazwyczaj nie zabieram głosu.