04 Sty 2016, Pon 20:02, PID: 503068
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Sty 2016, Pon 20:06 przez kowalski55.)
Nie powiedziałbym, że prowadzę całkowicie nieskrępowane rozmowy, czasami pomijam coś co chciałbym powiedzieć, bo inni rozmawiają, nie potrafią się dorzucić a potem temat się zmienia. Brakuje mi jeszcze trochę do całkowitej swobody.
Całkiem możliwe, że tak naprawdę masz wiele rzeczy, o których chciała byś pogadać albo historii które chciałabyś opowiedzieć. Tylko, że kiedy rozmowa się już zaczyna, przez stres (i może to, że słuchasz i nie chcesz zgubić wątku) wszystkie fajne tematy wylatują z głowy i zostaje pustka. A co gdybyś dzień przed kolejna wizytą w szkole/pracy obmyśliła, o czym chciałabyś opowiedzieć? Możesz sobie to nawet zapisać w telefonie czy na kartce i sięgnąć do tego rano, by mieć to cały czas w głowie i nie zapomnieć, jak rozmowa się rozpocznie. Zawsze możesz sobie też przygotować zestaw uniwersalnych pytań czy tematów w stylu "co słychać?" (rozmowa jakoś się potoczy, a nawet jeśli skończy się na "dobrze" lub "jakoś leci" to wystarczy choćby tyle), zawsze też możesz opowiedzieć jak to zmarzłaś po drodze (wykorzystałem to dzisiaj w rozmowie chyba aż z trójka osób). I przede wszystkim nie krępuj się, jak nagle skończą ci się tematy.
Nie jestem może ekspertem i sam miewam z tym problemy, ale mam nadzieję, że choć trochę pomogłem
Całkiem możliwe, że tak naprawdę masz wiele rzeczy, o których chciała byś pogadać albo historii które chciałabyś opowiedzieć. Tylko, że kiedy rozmowa się już zaczyna, przez stres (i może to, że słuchasz i nie chcesz zgubić wątku) wszystkie fajne tematy wylatują z głowy i zostaje pustka. A co gdybyś dzień przed kolejna wizytą w szkole/pracy obmyśliła, o czym chciałabyś opowiedzieć? Możesz sobie to nawet zapisać w telefonie czy na kartce i sięgnąć do tego rano, by mieć to cały czas w głowie i nie zapomnieć, jak rozmowa się rozpocznie. Zawsze możesz sobie też przygotować zestaw uniwersalnych pytań czy tematów w stylu "co słychać?" (rozmowa jakoś się potoczy, a nawet jeśli skończy się na "dobrze" lub "jakoś leci" to wystarczy choćby tyle), zawsze też możesz opowiedzieć jak to zmarzłaś po drodze (wykorzystałem to dzisiaj w rozmowie chyba aż z trójka osób). I przede wszystkim nie krępuj się, jak nagle skończą ci się tematy.
Nie jestem może ekspertem i sam miewam z tym problemy, ale mam nadzieję, że choć trochę pomogłem