10 Kwi 2013, Śro 17:24, PID: 346640
Byłam raz na inwentaryzacji - całkiem w porządku, zwłaszcza jak to ktoś wyżej napisał - jeśli ktoś lubi liczyć
Jakieś 2 lata temu, pod presją zawalenia studiów szukałam pracy na wakacje... I wpadłam na genialny pomysł, by agresywnie wyleczyć się z nieśmiałości i awersji do rozmów telefonicznych. Call-center. Sprzedaż usług internetowych.
...
Pierwszy dzień, w którym w końcu dzwoniłam, czyli 6 godzin koszmaru, był jednocześnie moim ostatnim dniem w tego typu pracy. Myślę, że można by spróbować gdyby chodziło o ankiety. Ale to było straszne, chociaż znalazły się i plusy: jeśli już odważę się na wykonanie telefonu to nawet nie jąkam się aż tak bardzo, nie panikuję tak szybko jak to miałam w zwyczaju. I przede wszystkim rozmowa kwalifikacyjna - wiem, że na poważne stanowisko może wyglądać dużo gorzej, ale mimo to już mniej więcej wiem czego się spodziewać.
Wracając do inwentaryzacji miałam kontakt z max 2 osobami, które liczyły obok mnie, też studentki, także to wiele ułatwia i nie stresuje aż tak, polecam jeśli ktoś chce mieć małe "kieszonkowe"
Jakieś 2 lata temu, pod presją zawalenia studiów szukałam pracy na wakacje... I wpadłam na genialny pomysł, by agresywnie wyleczyć się z nieśmiałości i awersji do rozmów telefonicznych. Call-center. Sprzedaż usług internetowych.
...
Pierwszy dzień, w którym w końcu dzwoniłam, czyli 6 godzin koszmaru, był jednocześnie moim ostatnim dniem w tego typu pracy. Myślę, że można by spróbować gdyby chodziło o ankiety. Ale to było straszne, chociaż znalazły się i plusy: jeśli już odważę się na wykonanie telefonu to nawet nie jąkam się aż tak bardzo, nie panikuję tak szybko jak to miałam w zwyczaju. I przede wszystkim rozmowa kwalifikacyjna - wiem, że na poważne stanowisko może wyglądać dużo gorzej, ale mimo to już mniej więcej wiem czego się spodziewać.
Wracając do inwentaryzacji miałam kontakt z max 2 osobami, które liczyły obok mnie, też studentki, także to wiele ułatwia i nie stresuje aż tak, polecam jeśli ktoś chce mieć małe "kieszonkowe"