18 Cze 2018, Pon 15:47, PID: 751175
(18 Cze 2018, Pon 15:32)vesanya napisał(a):(18 Cze 2018, Pon 14:21)klocek napisał(a): Ale posiadanie drugiej połówki = moje dobro.Klocek, chcesz mi wmówić, że Twój interes/potrzeby zawsze były w 100% zgodne z interesem/potrzebami partnerki? Takie relacje zwyczajnie nie istnieją, to jest bullshit, trzeba się nauczyć akceptować różnice i sobie z nimi radzić.
Ale uszczęśliwianie swojej kobiety = robienie tego, co ja chcę.
Być w związku, mieć kobietę i rodzinę = to, co jest dla mnie najlepsze.
To, co dobre dla moich najbliższych = to, co dobre dla mnie.
Mój interes to interes partnerki.
Jeżeli moim celem i moim szczęściem jest rodzina, to chyba naturalne, że chcę, żeby im było dobrze.
Uszczęśliwianie partnerki uszczęśliwia mnie. To trochę tak, jakby mój ośrodek przyjemności był podłączony do niej i co jej sprawia przyjemność, sprawia także mi.
Kiedyś myślałem, że jestem jakiś inny i że to przez moje dziwne relacje z matką. Dzisiaj wiem, że całkiem sporo facetów tak ma.
Cytat:Jeśli nie masz własnych potrzeb poza posiadaniem żony i dzieci i spełnianiem ich potrzeb, to trochę jakby Cię nie było, klocka samego w sobie. Jedynie się dopasowujesz jak kameleon do tego, jakim chce Cię mieć Twoja partnerka.
Słyszałem takie zarzuty od psychologów.
Moja odpowiedź: mam prawo chcieć, co mi się podoba i nikomu nic do tego.
Cytat:A kobiety tego często nie lubią, bo to właśnie desperacja, większość nie chce mieć faceta robiącego wszystko pod nie, nijakiego, nie mającego własnej osobowości. Dlatego nie wróżę szczęścia takiemu związkowi (choć mogą być wyjątki).
Słyszałem również takie teksty i próbowałem się do nich stosować. Właśnie dlatego mówię, że nie należy ufać kobietom, kiedy mówią, czego chcą .
Nie jestem desperatem. Potrzeba posiadania partnerki i rodziny to najzupełniej naturalna potrzeba na świecie. Nie robię wszystkiego pod kobietę, nie jestem nijaki i nie wykazuję braku wyrazistej osobowości - tego akurat nikt mi w życiu nie zarzucił.
Wystarczy być trochę atrakcyjnym i laska przestaje cię uważać za desperata, za to zaczyna się jej podobać, że ją podrywasz.
Cytat:(18 Cze 2018, Pon 14:21)klocek napisał(a): Jak facet jest atrakcyjny, to nie rzuci.W takim razie skąd pewność, że nie znajdzie jeszcze atrakcyjniejszego?
Kobiety rzucają mniej atrakcyjnych dla tych bardziej atrakcyjnych. Jak facet wie, jak być atrakcyjnym, to kobieta go nie rzuci.
Chociaż dzisiejsze czasy są kiepskie pod tym względem, to jednak sporo facetów ma jakiś kompas moralny.
Jeżeli laska podrywa mojego kolegę, który jest atrakcyjniejszy ode mnie, to liczę na to, że właśnie mój kolega tego nie wykorzysta.
Parę razy mi się to zdarzyło w obu konfiguracjach. Paru moich kolegów nie przeleciało mojej laski, kiedy ona ich podrywała. I ja parę razy nie przeleciałem laski moich kolegów, kiedy podrywały mnie.
W tym miejscu wrzucę jedną fajną myśl, którą gdzieś wyczytałem, że "monogamia to umowa między facetami, że nie podkradamy sobie lasek".