19 Cze 2018, Wto 2:34, PID: 751338
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 2:37 przez Hank.)
(19 Cze 2018, Wto 2:20)Kiwi napisał(a):(19 Cze 2018, Wto 1:57)Hank napisał(a): Prawda jest taka, że jeśli mężczyzna nie ma wystarczającej ilości pieniędzy, żeby zaspokoić różne potrzeby kobiety, to kobieta nie będzie nim zainteresowana.Ogólnie załóżmy, że jest to prawda. Wynika to z tego, że kobieta nie chce stworzyć rodziny według modelu "świata według kiepskich". Czy żadna - nie wiem, ja bym nie chciała.
Nie są dla mnie atrakcyjni faceci, którzy żyją z socjalu, albo mojej pensji (której swoją drogą nie mam, więc mocno "nie znam się, to się wypowiem").
Ale z drugiej strony myślę (naprawdę tak myślę, 0% trolling), że naprawdę niewielu mężczyzn o normalnym statusie materialnym (czyli na potrzeby tego wywodu - pensja wyższa niż najniższa krajowa, ale nie więcej niż 2x taka) chciałoby mieć kobietę, która w życiu będzie nieporadnym nierobem o podejściu "zapłać za mnie, przecież jestem kobietą!", zarabiającym maks na swoje waciki.
Żeby takie podejście kobiety nie przeszkadzało, to pensja mężczyzny musiałaby być naprawdę duża, a i wtedy takie podejście może odrzucać tak po prostu. I ja to rozumiem.
Naprawdę myślę, że dobranie siebie nawzajem pod kątem materialnym jest dość normalne. Można wtedy wspólnie gdzieś wyjechać i każde zapłaci za siebie, albo kupować sobie prezenty w podobnych kwotach i wiele innych.
Trudno mi uwierzyć, że mając do wynwyb dwa klony nim zainteresowane, ale jeden z pensją minimalną, a drugi ze średnią, mężczyzna wybrałby partnerkę losowo, a nie tą z wyższą pensją.
Ok. Ale ja nie napisałem nic o socjalu. W żadnym poście w tym temacie. Chodziło mi o najniższą krajową i o średnią krajową. Użyłem ich jako przykładu. Nigdzie nie podałem sytuacji w stylu Kiepskich.
Moje zdanie jest takie.
Jeśli mężczyzna zarabia najniższą krajową zechce go najprawdopodobniej(!) tylko kobieta, która też zarabia najniższą krajową lub siedzi na socjalu.
Tak naprawdę nie chodzi o kwoty.
Chodzi o to, że jak facet zarabia znacznie mniej niż kobieta(!), to to jest "nie halo", ale jak kobieta zarabia znacznie mniej od faceta(!), to to już "nie halo" nie jest .
I problem z tym mam taki, że to Wy drogie Panie nie chcecie się do tego przyznać, a nie że mi się to nie podoba, bo dla mnie to jest jasne jak słońce.