05 Cze 2013, Śro 19:21, PID: 353478
Cytat:Według mnie taki przełom jest jak najbardziej czymś niezwykłym. Jeśli komuś wystarczy "trochę" zmienić perspektywę to chyba trudno nazwać jego problemy fobią.
no dobrze, "troche zmienic perspektywe" to raczej slabo napisane. No wiec powiedzmy ze chodzi o to zeby zmienic bardzo. Zreszta, jak dla mnie zmiana sposobu myslenia autora jest dosc gleboka. Z pozycji "jestem gorszy, inni to pol-bogwie, nawet nie mam co sie porownywac" przeszedl do pozycji "inni wcale nie roznia sie ode mnie, a czesto jest tak, ze ich pewnosc siebie wynika.. z pewnosci siebie" oraz jeszcze glebiej "gdyby probowac oszukac siebie, ze jest sie pewnym siebie, to tez mozna by stac sie taki jak ci pol-bogowie (skoro pewnosc siebie to tylko stan umyslu, perspektywa)."
Jak dla mnie takie "przejscie" brzmi jak "eureka!".
coz, przez to ze sami dlugo meczyliscie sie z fobia, to trudno wyobrazic wam sobie scenariusz, ze ktos moze poradzic sobie z tym zaburzeniem o wiele szybciej (bo -na przyklad- znalazl sposob bardziej efektywny i lepiej "pasujacy" do niego).
Cytat:To dlaczego w takim razie jak pisałeś wcześniej wiele osób nie wierzy, że jest w stanie się wyleczyć? I męczy się latami?A to.. temat rzeka... No ale zalozmy, ze wszyscy tutaj maja "czysta fobie spoleczna". Czesc sobie z nia radzi (jak widac) ale czesc nie. Nie wiedza jak, probowali w rozny sposob sobie pomoc (kolejny temat rzeka ze czesto w taki sobie sposob pomagaja, ze sie w fobie wpedzaja jeszcze bardziej. No ale pomijamy to teraz. Rozpatrujemy najprostszy scenariusz. No to jesli ktos nie wie jak sie wyleczyc przez rok, dwa albo i dziesiec, no to chyba mozna sie spodziewac, ze uzna fobie za nieuleczalna chorobe, a jak uslyszy ze ktos inny wyjdzie to pewnie farciarz, albo z mniejsza fobia, albo lepszy ode mnie, albo nie taki tchorz jak ja itd
Cytat:Jak można powiedzieć, że to skuteczna terapia, jeśli fobia nie przejdzie całkiem? Albo jesteś zdrowy albo nie.No nie wiem. Fobia to nie grypa. Jak ktos boi sie wychodzic z domu, nie pracuje, nie ma znajomych, a po leczeniu jest w stanie pojsc do pracy, nie boi sie wychodzic na ulice i zaczyna rozgladac sie za znajomomi, ale -powiedzmy- przemowienia publiczne nadal doprowadzaja go do atakow paniki, to powiemy, ze to jest ta sama "choroba" co sprzed leczenia?
Cytat:Wiki "Lęk dotyczący kontaktów z innymi ludźmi powoduje znaczne ograniczenia życiowe u osób z tym zaburzeniem."Czemu nie? Jesli to glownie lęk cie ogranicza i zlikwidujesz lęk, to masz drzwi otwarte - prawda?
I tych znacznych ograniczeń jesteś w stanie się pozbyć w 4 miesiące?