01 Lip 2015, Śro 10:53, PID: 450936
Mam takie fantazje, aby strzelić sobie w łeb, bo to najprostszy i najskuteczniejszy sposób. Tylko skąd wziąć broń?... Albo żeby się utopić, albo zawisnąć na sznurze. Taki wisielec to smutny obraz... Teraz mieszkam na wysokim piętrze w bloku więc dochodzą wyobrażenia o tym jak skaczę z okna i czaszka roztrzaskuje mi się na chodniku... to bolesne i obrzydliwe. Albo wziąć leki i przedawkować? Nieskuteczne i do tego cierpienie...
Raz chciałem spisać testament, nie spisałem. Dwa lata temu planowałem swoją śmierć: wyjazd za granicę i stopniowe zmniejszanie kontaktu z bliskimi, z rodziną, aby bardzo nie cierpieli jak mnie nie będzie. Łódź, morze, tabletki, woda, pustka, nicość, nieistnienie.
Raz chciałem spisać testament, nie spisałem. Dwa lata temu planowałem swoją śmierć: wyjazd za granicę i stopniowe zmniejszanie kontaktu z bliskimi, z rodziną, aby bardzo nie cierpieli jak mnie nie będzie. Łódź, morze, tabletki, woda, pustka, nicość, nieistnienie.