27 Paź 2008, Pon 20:41, PID: 82228
Jesli chodzi o mówienie to potrafie sie niezle zadrzec ale tylko w najblizszym gronie. Natomiast przewaznie ludzie w pracy i szkole twierdzą ze mowie cicho i niewyraźnie. Zwlaszcza w towarzystwie jak cos powiem to czesto sie zdarza ze nikt tego nie skomentuje wiec czuje sie wtedy zdolowana ze maja mnie gdzies i nie gadam nic. Moze to tez wynika z tego ze tak naprawde boje sie powiedziec glosniej bo wiem ze wtedy cala ich uwaga skupi sie na mnie i splone czego nie lubie. To jest takie bledne kolo.
Inaczej sprawa wyglada jak sobie wypije. Robię się wygadana i sypie tekstami jak z rekawa. Wtedy czuje sie lepiej ale pozniej wraca poczucie winy i swiadomosc ze inni widza ze rozkrecam sie tylko z alkoholem.
W domu wariuje bez alkoholu ale poza nim na spotkaniach towarzyskich musze sie nim wspomagac niestety.