04 Lut 2019, Pon 17:29, PID: 781910
Ja zażywam Anafranil sr 75 od kilkunastu lat. Teraz powoli odstawiam. Przez wiele lat lek pomagał mi opanować depresję, negatywnych skutków ubocznych nie było. Popęd miałem zmniejszony ale nigdy tak drastycznie, jak niektórzy tu opisują. W ostatnich miesiącach zacząłem jednak zauważać prawidłowość. Około pół godziny po zażyciu leków, m.in. Anafranilu, mój nastrój zaczynał się wyraźnie POGARSZAĆ. Pojawiało się przygnębienie i obsesyjne myśli, kłopoty z zasypianiem. Zacząłem na próbę zmniejszać dawkę Anafranilu i to pomogło. Wynika z tego, że po tak długim czasie zażywania Anafranil nie tylko przestał na mnie działać pozytywnie ale wręcz stał się przeciwskuteczny.
Anafranil (ani żaden inny lek) nie pomógł mi jednak wtedy, gdy potrzebowałem tego najmocniej: na ostatnim roku studiów i potem, gdy szukałem pracy i wypróbowywałem różne prace (o tych problemach napisałem w temacie "Nie wyobrażam sobie iść do pracy i pracować"). Być może dawka była za mała (czytam, że niektórzy zażywali nawet 225 mg) ale mój psychiatra nigdy nie dał się namówić na zwiększenie. Leki nie pomogły mi tez zwalczyć fobii społecznej i nie wpłynęły na trwałą poprawę mojej sytuacji towarzyskiej. Była pewna poprawa na pierwszych latach studiów ale nie na tyle dużą, bym zdołał nawiązać relację z dziewczyną lub znaleźć przyjaciół, w towarzystwie których czułbym się swobodnie. Musze przyznać jednak, że istotnie miałem wtedy przynajmniej odwagę, aby nie ukrywać się przed znajomymi, wypowiadać się publicznie na zajęciach a nawet zrobić odczyt (choć wiele mnie to kosztowało). Jednak już 3 lata później i te rzeczy zaczęły mnie znów przerastać.
Anafranil (ani żaden inny lek) nie pomógł mi jednak wtedy, gdy potrzebowałem tego najmocniej: na ostatnim roku studiów i potem, gdy szukałem pracy i wypróbowywałem różne prace (o tych problemach napisałem w temacie "Nie wyobrażam sobie iść do pracy i pracować"). Być może dawka była za mała (czytam, że niektórzy zażywali nawet 225 mg) ale mój psychiatra nigdy nie dał się namówić na zwiększenie. Leki nie pomogły mi tez zwalczyć fobii społecznej i nie wpłynęły na trwałą poprawę mojej sytuacji towarzyskiej. Była pewna poprawa na pierwszych latach studiów ale nie na tyle dużą, bym zdołał nawiązać relację z dziewczyną lub znaleźć przyjaciół, w towarzystwie których czułbym się swobodnie. Musze przyznać jednak, że istotnie miałem wtedy przynajmniej odwagę, aby nie ukrywać się przed znajomymi, wypowiadać się publicznie na zajęciach a nawet zrobić odczyt (choć wiele mnie to kosztowało). Jednak już 3 lata później i te rzeczy zaczęły mnie znów przerastać.