13 Lis 2018, Wto 9:31, PID: 771192
Hej wszystkim. W sumie to nie wiem od czego zacząć. Może wpierw krótko opiszę swoją historię życia. Problemy społeczne zaczęły się u mnie już w podstawówce. Już jako dziecko mowilam że nienawidzę ludzi i że wole być sama. Trudno mi było utrzymać z kimś kontakt. Jakieś tam koleżanki miałam ale nie utrzymywałam z nimi potem kontaktu oprócz jednej. Odkąd też pamiętam nie mialam ochoty do życia. Wiele lat przesiedzialam w domu słuchając muzyki, siedząc na telefonie, czytając książki. Nienawidzę świata i siebie i tego całego systemu. Wiele myślę o śmierci i braku sensu życia. Najgorsze jest też to że nie mam żadnego hobby, niczym się nie interesuje i w niczym nie czuje się dobra. W dodatku boje się wszystkiego. Życia, ludzi i siebie samej. Pod koniec 2017 poszlam do psychiatry który przepisał mi leki które brałam do maja. Było mi lepiej nawet znalazłam sobie chłopaka (kolega z klasy) i więcej już nie szlam do psychiatry. Teraz mysle że to był błąd. No ale przejdźmy do głównego tematu tego wątku. A mianowicie chodzi o to że kompletnie nie wiem co mam robić ze sobą i ze swoim życiem. W maju skończyłam technikum na profilu logistyk. Mature zdałam ale nie są to jakieś super wyniki. Mam 20 lat. Na studia ostatecznie nie poszlam bo kompletnie nie mam pomyslu na co (w logistyce nie czuje sie jakos dobrze). Teraz myślę że trzeba było iść na byle jakie studia to chociaż mialabym co robić w życiu Pracowałam w wakacje 3 tygodnie i ostatnio w październiku dwa tygodnie (nie przedłużyli ze mną umowy). Czuje że nienadaje sie do żadnej pracy, zresztą w żadnej mnie nie chcą a dodam że mieszkam w dużym mieście. Nie mam też prawka a mieszkam na obrzeżach i wszędzie mam daleko. I tak juz siedze prawie miesiąc w domu. Rodzice oczywiście nie są zadowoleni i cały czas pytają się mnie o pracę. A mi jest tak bardzo wstyd że mają taką córkę niedorajde. Nie wiem co mam robić wyjechalabym za granice (ta jedyna koleżanka z którą utrzymuje kontakt wyjeżdża do niemiec bo ma tam rodzinę , a ja nie mam z kim ani do kogo pojechać bo mój chłopak chce zostać w kraju a sama w zyciu nie pojadę. Studia dopiero za rok bede mogła rozpocząć a co mam robić do tego czasu jak nigdzie nie chcą mnie przyjąć do pracy albo mam do niej za daleko i musiałabym wstawać o 3 albo wracać po północy do domu, albo zapieprzac 10h dziennie (a ledwo te 8 dawałam radę).