PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Nowa szkoła.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
A więc do rzeczy:w tym roku, a konkretniej już bardzo niedługo(sic!) wybieram się do LO.Generalnie pierwsze spotkania z grupą nieznajomych nie są moją mocną stroną, szczególnie jeśli łączą się w ogóle z tak dużą zmianą.
No i jak powiniem się zachowywać?Co robić?Co prawda wiem, że większość zależy od tego czy moja psychika powie mi, że akurat tych gości się boję a innych nie, ale jednak mogę się starać się to zmieni.Zajmuje mi nieco czasu zaaklimatyzowywanie się w nowych warunkach, a niby liczy się pierwsze wrażanie, choć nigdy do niego nie przywiązywałem większej wagi.
No i co robić, jeśli pójdę do klasy z osobą z poprzedniej szkoły, gdzie zachowywałem się stricte fobicznie?Wiem, że nie ma na to recepty prostej, ani fobikom nie idą za łatwo takie sytuacje, ale chociaż jakieś wskazówki.
...
heh i ja ide do nowej szkoly :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Wszystko bedzie dobrze sama przez to przechodzilam dziwnie troche ale na pewno bedzie tam o wiele wiecej wystraszonych pierwszoklasistow niz Wy :Stan - Uśmiecha się:
Oj dobra, Wy sobie poradzicie, a ja nie.Uciekacie jak ktoś podaje ręke?Nie?No.U mnie norma :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Pamiętam na początku gimn. ktoś do mnie zagadał, przedstawił się, nawet nie wiem czy wybełkotałem jak się nazywam, w każdym razie więcej już nic nie powiedziałem.A 1 września to tylko chodziłem po szkole z wybałuszonymi oczami, niektórze starali się już wtedy nawiązać kontakt, a ja tylko myślałem jak można najszybciej uciec.Nie uciekam od wszystkiego, ale szkoła tak na mnie działa.
Ja to lubię wszystkich na początku przedstawić się ze złej strony, z wadami, żeby potem nie było rozczarowania.
Ja myślę że na początku wszyscy będą fest zestresowani. Dla prawie każdego poznawanie nowych ludzi jest trochę stresujące. Więc w pierwszych dniach będzie Ci się łatwo wmieszać w tłum, raczej. Zagaduj przedstawiaj się. Mów obojętnie co. Ludzie nie są tak krytyczni jak nam się wydaje. Docenią to że ich zaczepiłeś. Powodzenia.
Też idę do liceum, ale jakoś specjalnie się nie przejmuję.
Najpierw pewnie będą mnie uznawali za dziwaka, ale z czasem się oswoję i pokażę nowym kolegom, jaka jestem fajna. :Husky - Podekscytowany:
Przechodziłam to rok temu. Nie wyszło mi najlepiej. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Teraz wiem , że to nie takie trudne jak mi się zdawało. Ale jest już za późno.

Nawiąż kontakt z jak największą ilością osób. Jeżeli boisz się podejść do grupki ludzi to zagadaj do kogoś kto też będzie tam sam. Mogą to być najprostsze pytania typu skąd jesteś, do której szkoły chodziłeś, czy znasz tu kogoś itp. Mów cokolwiek. Nie izoluj się od reszty. Sosen ma rację, wszyscy na początku będą zestresowani.

I nie nastawiaj się, że będzie źle. W ogólniakach zwykle ludzie są już dojrzalsi. Naprawdę ciężko tam trafić na prymitywa, który nic nie rozumie (ja miałam pecha :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: )

Życzę powodzenia. :Stan - Uśmiecha się:
W ogólniakach są największe prymitywy.
SzukamMiłości napisał(a):W ogólniakach są największe prymitywy.
Najgorzej pod tym względem jest jednak w gimnazjum.

Krzyżowiec, wszyscy będą zestresowani, wszyscy będą się bali. W momentach kiedy wszyscy są nowi często łatwiej się przełamać.
Powodzenia, nie myśl o tym, że będzie źle - nie martw się na zapas!
Tak gimnazja pelne sa debili prymitywow i troglodytow oraz neandertalczykow
...
no1. gimnazja
no2. zasadnicze
no.3 ogólniaki

ale nie ma co się dziwić, dzieciaki dojrzewają...

ale co, zostało by tylko nauczanie indywidualne :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: jeśli nie zwariujecie to dacie sobie radę i w zbiorowym, zdecydujcie sami.
Nie mieliście jakiegoś spotkania klasowego przed rozpoczęciem roku? My mieliśmy, mam dość dobre wrażenie o nowej klasie, ale można powiedzieć że nie wszystko wyszło idealnie (ale to już nie wina, ani sprawa klasy).
Cytat:Nie mieliście jakiegoś spotkania klasowego przed rozpoczęciem roku?

Prawdę mówiąc pierwsze słyszę o czymś takim.
Ja też pierwsze słyszę.
Na początku liceum, tak po miesiącu jakoś, mieliśmy "wycieczkę integracyjną", na którą się zabrałem i było nawet fajnie. Z tym, że towarzyszący psycholog, który nas miał "integrowac" był wprost tragiczny. Siadamy w kółeczku, każdy wstaje i mówi coś o sobie, tragedia. Na szczęście klasa zbojkotowała psychologa opuszczając salę i dalsza "yntegracja" szła bezproblemowo w pokojach Tam było całkiem ok.

Liceum mam juz za sobą, ale czekają mnie studia, a to w sumie to samo, jesli chodzi o poznawanie nowych osób, tylko więcej ich będzie. I mam nadzieję, że nie będzie tam zbyt wielu prymitywów.
Przeżyję. Oby.
hehe, to o czym mówię to nie jest rzecz oficjalna :Stan - Uśmiecha się: więc pozostaje w kwesti zainteresowanych :Stan - Uśmiecha się: przydaje się to żeby "wybadać teren" :Stan - Uśmiecha się: no i żeby zrobić dobre pierwsze wrażenie
...
No właśnie przeglądałam klasy nowe w mojej szkole, fajnie bo mozna sie poznac zanim sie pojdzie do szkoly, wiadomo jak kto wygląda, mozna zagadac na gg. mysle ze to troche pomaga nie tylko fobikom, przez wakacje mozna sie troche oswoic z nowymi ludzmi, nawiazac znajomosci i moze nie bedzie wcale zle. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
A :Ikony bluzgi grzybek: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Jesteście pewni, że spotkania przed rokiem to dobry pomysł?Ja się nadal waham do której mam klasy iść, więc nie ma sensu, żebym szedł na spotkanie do klasy do której nie ma chodzić.Względnie niby "normalnemu" by się podobało, ale zawsze dla mnie to coś stresującego.Właśnie doszedłem do wniosku, że kiedyś bywałem wymiatająco śmiały i towarzyski, ale szkoła jakoś zawsze na mnie dziwnie działała, a duża grupa nieznajomych to solidny powód do stresu, chyba że trafiłem akurat na złych ludzi...
też się bałem, ale nie żałuję :Stan - Uśmiecha się: nawet poznałem dziewczynę która już zdąrzyła mnie rzucić, jeszcze się nie pozbierałem i chyba jeszcze trochę czasu minie, no ale cóż, życzę Ci z całego serca żeby Tobie poszło lepiej :Stan - Uśmiecha się:
Dlaczego bez sensu?

Zawsze to jacys ludzie ze szkoly nawet jak z nimi nie bedziesz do klasy chodzil.
ja asekuracyjnie nie zdałem
Krzyżowiec, tak jak masz w opisie, walcz do końca :Stan - Uśmiecha się: walka wiąże się z ranami, ja takie odniosłem, dosyć bolesne :Stan - Niezadowolony - Smuci się: :Stan - Niezadowolony - Smuci się: :Stan - Niezadowolony - Smuci się: ale trzeba iść do przodu za wszelką cenę. Pokonaj ten strach, mi się udało chociaż sam teraz nie wiem czy nie lepiej było żyć w błogiej nieświadomości niż cierpieć z miłości, no ale cóż... dziwaków nikt nie chce, myślałem że jednak w tym wypadku będzie inaczej, myliłem się. Jednak to się zdarza, zdarzy się i Tobie (chociaż życzę Ci z całego serca abyś nie zaznał takiego bólu), jednak trzeba próbować :Stan - Uśmiecha się: jak będziesz potrzebował wsparcia to pisz na tym forum, od tego jest :Stan - Uśmiecha się:
No jasne będe walczyć aż coś mnie nie zabije, sam nie będe chyba tego przyspieszać :-)
A co ja tam się będe z :Różne - Koopa: zadawać.
Dobra, cóż najlepiej jest powiedzieć: "jakoś to będzie", i cieszyć się wakacjami :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Stron: 1 2