PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Szkoła (scalony).
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Ja przez tę fobię zawalę już 2 rok w szkole i wygląda na to, że zakończe edukację na gimnazjum. W zeszłym roku poszedłem do liceum, ale fobia na tyle mnie dobijała, że zacząłem wagarować i uciekać od wszystkich osób w szkole co skończyło się nieklasyfikowaniem i zawalonym rokiem. Teraz byłem 2 dni w technikum i jestem niemal pewny, że skończy się to tak samo jak w zeszłym roku:Stan - Niezadowolony - Smuci się: W gimnazjum jeszcze jakoś umiałem to przeżyć niestety teraz nadszedł kres moich dobrych chęci i zawalam przez to całe życie:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Nie mogę po prostu siedzieć w klasie pełnej obych osób w myślą, że będzie tak 5 razy w tygodniu przez 4 lata. Ciężko mi będzie się przełamać i zakończyć to wszystko jakoś pozytywnie:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

Gość

Ech, ja rzuciłem szkołę w zeszłym roku (szkolnym), oczywiście przez fobię, bo nie wytrzymywałem psychicznie tego ciągłego stresu i też wagarowałem tygodniami... :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Teraz powinienem być w ostatniej klasie technikum i zdawać maturę na wiosnę, ale nic z tego. Dobrze, że przynajmniej mam skończoną zawodówkę (jestem kucharzem), chociaż nie ma się czym chwalić... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Nie wiem, czy to Cię podniesie na duchu, ale masz szansę lepiej się wykształcić, póki jeszcze chodzisz do szkoły, bo potem nigdzie Cię nie będą chcieli i jedynym ratunkiem będą szkoły wieczorowe, a tam trzeba co jakiś czas zaliczać jakieś egzaminy, co moim zdaniem jest bardziej stresujące niż zwykły system nauczania. Ja zmarnowałem tę szansę, nie wytrzymałem, Ty jeszcze nie jesteś stracony, ale wybór należy do Ciebie...

Trzymaj się :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Szkoła nie jest niczym strasznym, nie powinna być spokojnie wytrzymywałem siedząc w drugiej ławce (wbrew pozorom w pierwszej ławce jest łatwiej bo widzi się tylko ścianę). A ludzie nie zawsze będą obcy może przez pierwszy miesiąc lub dwa.
@Stracony: jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, skorzystaj z pomocy specjalisty. Taki mentalny rak powinien zostać unicestwiony. Jeśli w twoim otoczeniu jest jakakolwiek osoba, przy której lęk łagodnieje - poproś ją o wsparcie w wymagających tego sytuacjach. :-)
dokladnie tez w 1 klasie gimnazjum wagarowalem prawie zawalilem rok
balem sie kompromitacji ludzie patrzyli na mnie jak na kogos kto tu nie pasuje a nawet mnie nie znali...tak mi sie wydaje

ale wzialem sie w grasc do szkoly chodzilem tylko po to aby sie uczyc...a w domu siedzialem albo gralem albo uczylem sie bylo trudno ale przetrwalem do tej pory polepsza sie mysle ze jak bede mial 20 lat bee inny i w to wierze bo nie widze zycia wlasnego takim jakie bylo kiedys
ja też nie chodziłam do szkoły w drugim semestrze, ale załatwiłam sobie indywidualną organizację studiów i zwolnienie z zajęć dydaktycznych, nie mam problemu z załatwianiem formalności całe szczęście :Stan - Uśmiecha się: ale pod koniec roku zmusiłam się do chodzenia na konieczne zaliczenia i kolokwia i zaliczyłam rok bez żadnej poprawki, wymagało to dużego zaparcia w sobie i ogromnego wysiłku, głównie psychicznego, ale jestem dumna z tego, że nie zawaliłam roku, w moim przypadku, to naprawdę dużo. Bardzo dużo pomogła mi moja terapeutka, to chyba tylko dzięki niej dałam radę...
Ja rowniez zawalilam sobie rok szkoly :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Powinnam byc juz w drugiej klasie technikum...
W ogole chyba zla szkole wybralam, tzn. zly profil... Poszlam na hotelarstwo... No a z moja fobia to tak nie bardzo, bo przeciez w tym zawodzie caly czas pracuje sie z ludzmi, trzeba rozmawiac z obcymi osobami itp.... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Hotelarstwo? Jeśli taki kierunek podoba ci się, jest dla ciebie atrakcyjny, to chyba warto zająć się właśnie nim. Fobię można wyleczyć, straconego kierunku można nie odzyskać.


(czy mi się wydaje, czy ja naprawdę piszę farmazony?)
hmmm.. w sumie to ja tez zawalam szkole :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
A ja studia i życie. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Ludzie z socjofobią żyja tak jakby obok życia. Nie żyją w pełni. Strach ich paralizuje, ich strategia to wycofywanie się, nie podejmowanie ryzyka. A przez to dużo się traci, zaprzepaszczamy możliwości, nasz rozwój społeczny jest na poziomie dziecka. Bez ludzi nie da się żyć, człowiek to istota społeczna, muzi obcować z innymi. Ale co zrobić jak własnie te tak ważne kontakty są ograniczone? Wtedy trzeba się leczyć...
Ja teraz studiuje 2 kierunki na raz i generalnie ustawie sobie zajęć na maxa, bo jak człowiek ma zajęcie to nie myśli tyle, bo życie w depresji mnie przerasta. Jak się coś musi zrobić to się robi i już. Tylko obrony pracy inżynierskiej się boje. Mam fobie przed przemówieniami publicznymi-masakra.
Mało wychodze na dwór musze przyznać, bo nie mam po co, bo wstydze się nadwagi, bo na dworze nie jest tak bezpiecznie jak we własnym pokoju. Ale nie da się przesiedzieć całego zycia w 4 ścianach, to grozi depesją. Jeszcze ten lęk przed wychodzeniem i załatwianiem spraw nie jest tak silny jak u was, ale jak nic z tym nie zrobie to będzie coraz gorzej i gorzej. Zresztą wyszłam już z dwóch rzeczy sama, bez żadnych psychiatrów, to i teraz się uda. A obrone pracy inż. przeżyje-bedę się trzęsła i jąkała, będzie mi gorąco, nie bede nic widziała ale przeżyje-bo kurna musze. I wy też musicie! Zawsze trzeba iść najtrudniejszą droga!
Nie każdy jest w stanie dać radę sam.

Mam dla Ciebie propozycję. To wymaga odwagi, ale pomogłoby Ci przy publicznym wystąpieniu. Zwłaszcza przy takim węższym gronie jak na obronie. Powiedz, że masz problemy z takimi wystąpienieami bardzo (czy chorobliwie) się krępujesz, albo nawet, że masz fobię. Ja na studiach miałem taką sytuację, że nie byłem na pierwszym terminie egzaminu - miałem zwolnienie od psychiatry. Doręczyłem, nawet już nie pamiętam komu. A na drugim terminie profesor mówi tak: ...3, acha ale to jest Pana pierwszy termin, bo miał zwolnienie, czyli 4 (każdemu obniżał oceną za drugi termin). Miałem to gdzieś (bo musiałem) co on o mnie pomyśli, on to też miał gdzieś i nic nie pomyślał.
Boje się do psychiatry iśc, nie wiem co mnie tam czeka. Po drugie troche im nie ufam, po trzecie odmawiam przyjmowania jakichkolwiek leków, po czwarte nie chce, zeby starzy sie dowiedzieli. Z tymi przemówieniami to fobia, jak coś mówie z pamięci to nawet nie zastanawiam się co mówie, byle jak najszybciej skończyć. I mam w ogóle taką postawe: przepraszam, ze musicie tego słuchać, już mi was żal. He he
Wiesz wg mnie to do psychiatry się nie idzie ot tak. O tym decyduje psycholog. Właściwie uważam, że to powinien być etap nie do pominięcia (wizyta u psychologa) i tak rzeczywiście jest w niektórych poradniach. Czy to jest większość, mniejszość, czy inaczej nie podam, nie mam takiej wiedzy.
No dobra, to przynosze zaświadczenie i zwalniają mnie z obrony? Tak nie można przecież. I tak bede musiała to zrobić i tak. Straszna lipa, bo jak zwykle moja wiedza będzie większa niż pozostałych lecz przez fobie i tak dostane najgorszą ocene i tyle będzie. To frustrujące :Stan - Uśmiecha się:
No to nie był akurat na to przykład, tylko na nie przejmowanie się tym, że trzeba coś ujawnić. W Twoim przypadku, że się panicznie krępujesz lub że masz fobię. A jak porozmawiasz ze swoim promotorem, że masz takie problemy (ja bym mu pokazał notatkę od swojego lekarza), to nawet jeśli Ci czegoś nie ułatwi (np. nie będzie gości), to będziesz wiedziała, że jest jedna osoba, która wie, o co chodzi, sprzyja Ci, może nawet Cię obroni, czy wstawi się za Tobą.

Dlaczego jest coś takiego jak indywidualny tok nauczania, a Ty nie mogłabyś liczyć na odpowiednie traktowanie?
No w sumie. Masz racje. Ale to czasowe rozwiązanie, bo ja chce się wyleczyć a nie unikać takich sytuacji.
Polecam w takim razie terapię. Ja chodzę i z paru przykrych dla mnie rzeczy już wyszłam. Psychiatra nie jest taki straszny.
Ja wyszłam z bulimii i depresji. Więc postaram się z tego też :]
Przyznanie się do problemu, to najlepsza droga do jego akceptacji/oswojenia - to jest najlepsza terapia jaka może Ci się zdarzyć!
To prawda
u mnie kolejny, czwarty już rok z rzędu mija bez nauki właśnie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
falaq napisał(a):u mnie kolejny, czwarty już rok z rzędu mija bez nauki właśnie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
a ja robie 2 kierunki na raz.
Pocieszyć to widzę, że jej nie chciałaś, ale z motywowaniem to Ci chyba też nie wyszło.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10