PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Rozmowa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
...
A czytałeś o mowie ciała.
Doskonale Cię rozumiem, też tak mam,
ze znajomymi ze studiów potrafię rozmawiać jedynie o szkole: zajęciach, egzaminach i kolejnych zaliczeniach,
innych tematów rozmowy brak, czasami zupełnie nie wiem co mam powiedzieć :Stan - Niezadowolony - Brak słów:
Ja też mam z tym problem. I to chyba większy niż twój. Kiedyś też potrafiłem się rozkręcić i gadać w temacie na który miałem coś do powiedzenia, teraz wstydzę się nawet tego. Boję się przynudzić i boję się że będę mówił tak samo jak moja mama..
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ja nie lubię niezręcznej ciszy...Ale, jak kogoś dobrze znam i lubię to mi nawet cisza nie przeszkadza, ale nie wiem, jak z druga osobą :Stan - Niezadowolony - Obraża się: może jej to wadzi? heh... Ale, jak się rozkręce to gadam i gadam :Husky - Podekscytowany:
... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
W bardzo cichym i mliczącym raju. Szybko by Ci się znudził.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Więc nie oszukując się, w oczach większości.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nie wiem. Takie sprawiasz pozory :Stan - Uśmiecha się:.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nie każdy, ja nie.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Z mojej strony wyglądałoby to tak: .... :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: Tak, to by było urocze, hehe.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
:Stan - Uśmiecha się - LOL: No coż..
Ja bardzo chętnie rozmawiałbym o polityce, historii, filozofii i społeczeństwie a że nie mam z kim to pies pogrzebany. Przynajmniej teraz wychodzę co wieczór na most i rozmawiał tam z imbecylami, którzy nie jadą na tym poziomie intelektualnym co ja, ale przynajmniej można o głupotach porozmawiac i pospiewac co trochę daje chwilę zapomnienia o lęku społecznym.
post usunięty przez autora
Też mam problemy z rozmową.

I chociaż lubię gadać na wiele tematów i interesuję się wieloma rzeczami to nawet w tematach, na które mam wiele do powiedzenia występuje ta bariera. Zawsze mi się wydaję, że zrobię z siebie idiotkę i w efekcie swobodnie rozmawiam jedynie z kilkoma zaufanymi osobami. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Ja też swobodnie tylko z zaufanymi osobami potrafię rozmawiac
Mój 60letni ojciec ma fobię społeczną i siedzi w domu sam, bo nikt nie chce z nim gadać, moja matka jeździ gdzieś po Polsce, nikt ojca nie chce odwiedzać, bo... ,,ja nie wiem, o czym mam z nim rozmawiać" - mówią i ... najgorsze jest to, że ja sama o ojcu mam takie zdanie. Jestem do niego podobna, boję się, że skończę jak on.

Z osobą, którą znam blisko jestem rozmowna, dowcipna, mam humor, cięty język, wśród znajomych milczę, jestem nudna jak flaki z olejem. To przez to, że praktycznie nie mam życia prywatnego, większość czasu poświęcam pracy, a przecież nikt nie chce słuchać opowieści o pracy.

Po pracy czas spędzam w domu, więc nic się nie dzieje, nie wchodzę z ludźmi w relacje, nie biorę udziału w różnych wydarzeniach, nie biorąc udziału w wydarzeniach nie mam o czym opowiadać. A nawet jak mam, to wciąż się obawiam, że ludzie nie maja ochoty mnie słuchać, że robię im krzywdę narażając na przebywanie z tak beznadziejną osobą jak ja, dlatego się wycofuję.

Ludzie tracą do mnie cierpliwość, przerywają w połowie pierwszego zdania, wychodzą w środku mojej opowieści, dlatego wolę milczeć i mieć wszystkich gdzieś niż nawiązywać kontakty.

Wkurza mnie to, że czuję się odpowiedzialna za przebieg rozmowy, inni sie nie starają a ja tak, nie chce mi się już starać.
Aneczka, u mnie jest bardzo podobnie, a raczej było. Teraz to zamulam nawet jak sam ze sobą jestem. Wśród znajomych bliskich potrafiłem się dobrze bawić, ale jak tylko ktoś inny przyszedł to milkłem.

U mnie jest odwrotnie jeśli chodzi o rodziców, matka ma fobie ale jakoś z tym żyje. Gada cały czas, nawet jeśli to nie ma sensu, a zazwyczaj nie ma. Ojciec jest jej przeciwnością, rozmowny i towarzyski. Wszędzie znajdzie swoje miejsce.

Też tak jak ty obawiam się że skończę jak moja mama. Chociaż ona jakoś żyje, ale tak naprawdę to kosztuje ją to bardzo wiele wysiłku i nerwów, bo ciągle musi się starać i udawać. Tak naprawdę jest nieszczęśliwa.

Z rodziną w ogóle nie rozmawiam, nie potrafię. Więc pewnie jeśli nic się u mnie nie poprawi to skończę jak twój tata :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Bo po co będą do mnie przyjeżdzać..
Stron: 1 2