PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Dziwne zachowanie innych osób przy nas
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Czy zauważacie, że inne osoby przebywając z wami zaczynają się dziwnie zachowywać? Tzn. podobnie do was. Tak jakby przejmowały od Ciebie twój stres i lęk. U mnie np. tak jest. Prawie zawsze osobom z którymi przebywam łzawią oczy, to tak jakby się mnie bali. Może to dlatego że ja zachowuję się tak nerwowo? Ci "słabsi" zaczynają szybko mówić i denerwować się razem ze mną. Strasznie mnie to irytuje i denerwuje. Czuję się z tego powodu winny i jeszcze bardziej unikam tych kontaktów. Nie chcę ludziom robić krzywdy. A może przesadzam?

Albo np. w pracy kiedy wchodzę do pomieszczenia gdzie jest grupka osób to rozmowa się przerywa i jest cisza, ja wtedy czuję że muszę coś powiedzieć ale nie wiem co. Wszędzie gdzie wejdę zaczyna się robić tak sztucznie, dziwnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Trochę nieskładny post ale mam nadzieję że mniej więcej zrozumieliście to o co chciałem zapytać.

Czy macie tak samo?
Tak, tak! Dokładnie. Jak moja koleżanka na mnie patrzy to łzawi , jak ja :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ehh... i wiele innych zachowań zauwazyłam ... oO Wiem to egoistyczne, ale przynajmniej nie jestem z tym sama ;]
Ja zaóważyłam,że moja koleżanka jakoś ciągle łapie doły,nawet ja staram się ja pocieszać.Czyżby to ja tak na nią wpływałam?
Fiona napisał(a):Ja zaóważyłam,że moja koleżanka jakoś ciągle łapie doły,nawet ja staram się ja pocieszać.Czyżby to ja tak na nią wpływałam?

Fiona, ja też się obwiniam za wszytko naookoło, nawet za ludzi których nie znam. To jest chyba chore :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: To tak jakbym był odpowiedzialny za całe zło na świecie. Ktoś nie ma humoru - moja wina. Ktoś jest zły - przeze mnie. Ostatnio zacząłem się nad tym zastanawiać i doszedłem do wniosku że nie można się tak obwiniać bo to jest nie zdrowe i nie racjonalne.
może aż tak się nie obwiniam,alechyba przez to,że widzę świat w innych kolorach,moja kumpela też powoli zaczyna.Wiadomo nie jest z nia tak żle jak ze mną,to z natury wesoła dziewczyna,potrafi nawet głośno sie śmiać,czego ja nie potrafię.A może to normalne,że każdy ma chwile zwątpienia
Coś w tym chyba jest bo kumpel który kiedyś tego nie robił ostatnio jak dużo ze mną przebywa zaczął narzekać podobnie do mnie. Przychodzi i gada mi że się nudzi, że źle się czuje, że jutro do roboty itd. Tak jakby przejął mój punkt widzenia. Czasem mi się wydaje że szkodzę ludziom, przez to też ich unikam.
Mam kolegę z klasy, który jest zazwyczaj gadatliwy, troche przebojowy, ma dużo znajomych i przy nich normalnie się czuje, a przy mnie zawsze taki dziwnie skrępowany, wzrokiem gdzieś ucieka...raz gdy czekaliśmy na autobus to podeszła do niego jakaś babcia i spytała się o godzinę a on jakby zapomniał języka w gębie, lekko się zaczerwienił, ale zdołał wypowiedzieć godzinę.

Wykluczam możliwość, że ma fobię społeczną. Zresztą od roku ma dziewczynę i z tego co mi wiadomo jest im dobrze.

Mnie się wydaje, że w przez swoje zachowania mozemy nieświadomie wpływać na zachowania niektórych osób. Mój przykład z pewnością do tego pasuje.
napewno coś w tym jest.Ja myślę,że tą chorobę mam po mamie,mój tato jest "normalny",na zdjęciach widziałam go wesołego w towarzystwie,lubił podróżować,ale teraz jest wyciszony,czasami prawie nic nie mówi.Wiem,że to przez nas.Poprostu wsiąknął w nasze otoczenie a kiedyś był bardzo towarzyskim człowiekiem,ale lęku przed ludżmi u niego nie zaóważyłam,jest tylko teraz depresyjny.Bardzo mi go szkoda
Fiona, też uważam że chorobę mam po mamie. Jesteśmy z nią identyczni i myślę, że trochę też przez to że patrzę na nią na codzień nie mogę ruszyć z miejsca. Ojciec też zawsze uciekał z domu, chodził pić po barach i kumplach, a później przychodził i robił awantury :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Współczuje. Mialam podobnie :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Cieszę się z tego,że walczę z tą chorobą ,bo moja mama nie widzi problemu,ciekawe dlaczego?dlaczego ja wiem,że jestem chora a ona ze swojej choroby nie zdaje sobie sprawy?a jeżeli nawet to dlaczego ja mam odwage sama przed sobą sie do tego przyznać a ona nie?
Bo woli żyć w błogiej nieświadomości? Bo boi się prawdy? Kompromitacji przed samą sobą?...
Sosen napisał(a):Ojciec też zawsze uciekał z domu, chodził pić po barach i kumplach, a później przychodził i robił awantury :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

W moim przypadku nie potrzebny był alkohol, żeby rozpętała się zadyma. Zaczynało się od incydentu a kończyło na małym pobojowisku. Czasami mam wrażenie, że jestem owocem pomyłki. Ich pomyłki.
Ja tak samo ;[...Co róż o tym myślę...
ale i tak życie jakoś się jej udało.Jest na rencie,ma męża.A przedemną wielka niewiadoma.Ona jakos przez to przebrneła bez pomocy psychiatry,a ja nie wiem jak to bedzie,może dlatego,że życie teraz jest bardzo trudne a kiedys,człowiek miał pewną pracę i już jeden stres z głowy
hmmm, bo dobrze umie się maskowac i ukrywać głęboko w sobie chorobę.. Może to jest jakiś sposób :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ?
Fiona napisał(a):Cieszę się z tego,że walczę z tą chorobą ,bo moja mama nie widzi problemu,ciekawe dlaczego?dlaczego ja wiem,że jestem chora a ona ze swojej choroby nie zdaje sobie sprawy?a jeżeli nawet to dlaczego ja mam odwage sama przed sobą sie do tego przyznać a ona nie?

Hmm, jakbym słyszał o sobie. Jej zdaniem to właśnie przez ojca jest taka jaka jest, jej zdaniem "trochę nerwowa". A ja w niej widzę klasyczny przykład fobii społecznej. Tylko że po tylu latach nauczyła się z tym jakoś żyć i to maskować. Od jej siostry dowiedziałem się że ona zawsze stała na uboczu, zawsze trzęsły jej się ręce. Ale nie da sobie wytłumaczyć że coś z nią jest nie tak :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Boi się prawdy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
myslę,że czasy były kiedyś lepsze,dziś treba być tylko przebojowym bo inaczej jestes nikim.Nawet zwykłe szukanie pracy to koszmar-pytania,testy,obserwacja jak sie zachowujesz podczas rozmowy kwalifikacyjnej,to jest obłęd.człowiek musi być teraz idealny
Nie strasz mnie... oO.. kiedyś na pewno mnie spotka rozmowa kwalifikacyjna.. Gdzie ja-fobiczka na rozmowe kwalifikacyjną,? jak ja w szkole z trudnością do tablicy chodziłam :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
niesety tak jest,jest przy tym dwóch lub trech ludzi ,jeden zadaje pytania drugi obserwuje,pytają o hobby ,zresztą poczytaj sobie jak szukac pracy to tam są takie porady jak się przygotować do rozmowy,nie lada wyczyn
Cytat:myslę,że czasy były kiedyś lepsze,dziś treba być tylko przebojowym bo inaczej jestes nikim.Nawet zwykłe szukanie pracy to koszmar-pytania,testy,obserwacja jak sie zachowujesz podczas rozmowy kwalifikacyjnej,to jest obłęd.człowiek musi być teraz idealny

Czysta lanserka. Jesteś przebojowy - jesteś fajny, masz kupę znajomych i powodzenie u płci przeciwnej. Dobrze płatną posadę można dziś znaleźć tylko przez znajomych i znajomych znajomych. Tak słyszałem nieraz.

Cytat:jak ja w szkole z trudnością do tablicy chodziłam :Stan - Niezadowolony - Obraża się:

Chodziłaś? Czyli już nie masz z tym problemu? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Byłaś na takiej? ... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Edit: Są wakacje :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
fajnie sie z wami gada ale ide teraz z kumpela na piwko(tylko jedne),miedzy ludzi
Baw się dobrze :Stan - Uśmiecha się:
Stron: 1 2