PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: rodzina
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
nie wiem jak jest u innych ale np. moja mama mówi mi że wmawiam sobie chorobę, że nie ma czegoś takiego jak FS. że nie chodzę na przyjęcia i spotkania rodzinne, bo jestem egoistką, a do komunii i spowiedzi bo jestem człowiekiem małej wiary. A PRZECIEŻ TAK NIE JEST :Stan - Niezadowolony - Smuci się: .Chodzę do Kościoła, w niedziele i czasem w dni powszednie, modlę się, może nie zawsze regułkami i modlitwami, ale własnymi słowami. Tylko z tą spowiedzią św. i komunią jest problem. Ostatnio jak szłam do komunii na święta to zaczęłam się cała trząść, najbardziej nogi, myślałam że zaraz się przewrócę. Na pewno szłam dziwacznie jak kaczka bo ludzie się gapili jak na mnie jak na jakąś nienormalną. Chciałam uciec.. albo była spowiedź całą mszę św. a ja poleciałam dopiero do księdza po mszy i wtedy się wyspowiadałam. Oczywiście dostałam niezły ochrzan, było mi na prawdę głupio.. A wracając do rodziny, nikt mnie nie rozumie. Jestem wszystkiemu winna, wciąż mówią mi że sobie nie poradzę, że jestem nikim. Mama mówi że mam zacząć chodzić do spowiedzi i komunii św. to mi przejdzie. wciąż wywierają na mnie presję.. że jestem niewierząca, że siedzi we mnie diabeł. Nie ma ani jednego dnia żebym przez nich nie płakała, teraz to nawet boję się schodzić z pokoju do kuchni bo nie chce słyszeć tego wszystkiego. Już tydzień nic prawie nie jem, bo mam wyrzuty sumienia że muszą się za mnie wstydzić,że nie spełniam ich oczekiwań. Chciałabym żeby Bóg mnie już stąd zabrał. Już nie mam sił czasem..
..

Gość

Prawdziwi z nich katolicy, wyrozumiali, tolerancyjni, miłosierni... nic tylko pozazdrościć rodzinki :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Wiesz co? Powiedz im, że :Różne - Koopa: wiedzą, że są totalnymi ignorantami odpornymi na argumenty i że masz ich serdecznie dość... bo chyba masz, co? Nie ma rady, tacy ludzie nigdy się nie zmienią, ale można ich uświadomić, że są w wielkim błędzie i że bozia ich za to ukarze :Stan - Niezadowolony - Diabeł: I najważniejsze - przestań się przejmować tym, co mówią, bo bredzą jak potłuczeni :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
stokrotka20 napisał(a):Chciałam uciec.. albo była spowiedź całą mszę św. a ja poleciałam dopiero do księdza po mszy i wtedy się wyspowiadałam. Oczywiście dostałam niezły ochrzan, było mi na prawdę głupio..

Taaa...? no popatrz popatrz :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: a nam na religii wikary głosił że to o każdej porze przyjść można :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: aż mnie korciło żeby o 2 w nocy na probostwo zapukać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: no ale FS... gdyby nie to to bym wypróbował ich "oddanie" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Moi rodzice też uważają że sobie wmawiam to wszystko... no ale na szczęście "praktukującymi katolikami" nie są, więc pod tym względem mam luz. Jednak to co piszesz jest aż śmieszne... katoliczka grozi własnym dzieciom że je zostawi... jest nietolerancyjna, niewyrozumiała... ehh... sam nie wiem czy się śmiać czy płakać. No ale cóż... w państwie gdzie każdy "praworządny obywatel" musi chodzić do kościoła tak jest... gdybyśmy w końcu skończyli z tym szaleństwem, i naprawdę każdy robiłby wedle swego sumienia (nie krzywdząc innych oczywiście) to wtedy katolik zachowywałby się tak jak powinien... a teraz za katolika ma się każdy mimo że nie uznaje żadnych katolickich wartości.
Tak jak mówiłem... istne szaleństwo...ja osobiście nie mam wyraźnie sprecyzowanej wiary... może i bym pozostał katolikiem gdyby nie zadufany w sobie kler?

"Już tydzień nic prawie nie jem, bo mam wyrzuty sumienia że muszą się za mnie wstydzić,że nie spełniam ich oczekiwań."


To zacznij jeść dziewczyno 8) a jak nie możesz to przyjdź do wujka Hircyna na śniadanko 8) Rodzice nie muszę się za Ciebie wstydzić, ich oczekiwania są ABSURDALNE! Ważne jest to żeby być dobrym człowiekiem, Twoi rodzice myślą że nie można nim być jeśli się nie chodzi do kościoła i to jest właśnie paranoja.

"Jestem wszystkiemu winna, wciąż mówią mi że sobie nie poradzę, że jestem nikim."

Rodzice katolicy mówią Ci że jesteś nikim? No ciekawe... Wracają do Ciebie nie jesteś niczemu winna, masz prawo być taka jaka jesteś...

Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze, pozdrawiam :Stan - Uśmiecha się:
Źródło Katolickie napisał(a):Prawo kanoniczne określa, że właściwym miejscem przyjmowania spowiedzi jest kościół lub kaplica (kan. 964 §1). Prawodawca wskazał, że normy szczegółowe wydane przez Konferencję Episkopatu powinny jasno wskazać na przydatność konfesjonału (kan. 964 §2). Konferencja Episkopatu Polski określiła, że miejscem indywidualnej spowiedzi są konfesjonały ustawione w kościołach, kaplicach i w tych pomieszczeniach, w których biskup pozwolił odprawiać Mszę św. Biskupi pozwolili też, by w koniecznych wypadkach kapłan mógł w każdym miejscu ważnie i godziwie wysłuchać spowiedzi i udzielić rozgrzeszenia np. w czasie pielgrzymki, mszy polowej czy też specjalnego posługiwania. Wynika z tego, że spowiadanie poza konfesjonałem musi wynikać z uzasadnionej i koniecznej przyczyny (kan. 964 §3).
Z Obrzędów pokuty wynika, że pojednanie w sakramencie może dokonywać się w każdym dniu i o każdej porze. Wierni jednak powinni zostać poinformowani o godzinach posługiwania kapłanów w swej parafii, również poza Mszą św., nawet na indywidualną prośbę penitenta. Kapłan słuchający spowiedzi powinien być ubrany w sutannę, komżę i stułę koloru fioletowego lub w albę i stułę fioletową (OP nr 38).

no cóż...to powinno chyba rozwiac wątpliwości co do spowiedzi...

stokrotka20 napisał(a):moja mama mówi (...) że nie ma czegoś takiego jak FS
ja na FS nigdy nie cierpiałem, dlatego mogę byc sceptyczniejszy. ale jednak nie sądzę, że inni ludzie, którzy tutaj piszą, udają... pokaż swojej mamie (pozdrawiam! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:) tą stronę... mam wrażenie, że chciałaby miec idealną córkę i nie dopuszcza do siebie myśli, że byc może poświęca jej zbyt mało czasu i większośc rzeczy, które jej mówi, to lista nowych wymagań i obowiązków...

stokrotka20 napisał(a):Ostatnio jak szłam do komunii na święta to zaczęłam się cała trząść, najbardziej nogi, myślałam że zaraz się przewrócę. Na pewno szłam dziwacznie jak kaczka bo ludzie się gapili jak na mnie jak na jakąś nienormalną.
myślę, że jesteś trochę przewrażliwiona... może zacznij...mniej myślec? (8) ehe-ale txt...) ale w sensie, żebyś nie zwracała uwagi na ludzi wokół Ciebie...po prostu rób swoje i tyle... i wychodź częściej na dwór czy na miasto i trenuj "naturalne" postawy i spokój...może się przydac...

stokrotka20 napisał(a):nikt mnie nie rozumie. Jestem wszystkiemu winna, wciąż mówią mi że sobie nie poradzę, że jestem nikim
z tego są dwa wyjścia...
1. nagle "stwierdzasz", że mówią to wszystko dlatego, że jesteś tak bardzo cudowna, że boją się, że zostaniesz gwiazdą i uciekniesz do hollywood i stracą Cię na zawsze...
2. uważnie posłuchasz tego, co mówią, a potem, na spokojnie-przeanalizujesz... nie będziesz się tym przejmowała kompletnie, ale jednak skorzystasz z tej "uczciwej" krytyki i będziesz dążyc do tego, żeby na spokojnie poprawic w sobie to, co Ci zarzucają...

stokrotka20 napisał(a):Nie ma ani jednego dnia żebym przez nich nie płakała
olej starych pierników... widocznie nie widzą, że człowiek obok nich ma problem i że sama może z tego nie wyjdziesz, a oni wolą Cię jeszcze bardziej pogrążyc...

stokrotka20 napisał(a):Już tydzień nic prawie nie jem, bo mam wyrzuty sumienia że muszą się za mnie wstydzić,że nie spełniam ich oczekiwań.
to jeśli pragniesz się poprawic, to zacznij od następnego ranka ("nowy dzień--zawsze, daje nowe życie"feel---pamiętasz?) wstawaj codziennie z przekonaniem, że ten dzień będzie lepszy od poprzedniego... co wieczór analizuj swoje błędy i twórz sobie receptę, co robic, żeby to się już nie powtórzyło...i nie powtarzaj tych samych błędów...
chodź wyprostowana, wszystkim mów 'dzień dobry' i uśmiechaj się, jak mówisz (nawet jak się kłócisz--bo rozmówca myśli, że jest frajerem i tylko on tego nie widzi, a Ty się z niego nabijasz)... jak na Ciebie krzyczą, to mów, że nie będziesz słuchac tego jazgotu i pogadacie dopiero, jak się uspokoi (albo, że nie będziesz rozmawiac, bo jak wrzeszczy, to pluje na Ciebie śliną/jedzeniem i to jest ochydne...to zawsze zamyka ludziom buzię ;8)...

stokrotka20 napisał(a):Chciałabym żeby Bóg mnie już stąd zabrał. Już nie mam sił czasem..
znam to uczucie...ale wyobraź sobie tylko... każda przeciwnośc losu Cię umacnia, a z każdym dniem stajesz się silniejsza... ważne jest tylko, żeby analizowac błędy, jeśli coś nie wychodzi, i zastanowic się, jak by to załatwic następnym razem, żeby było lepiej...

życzę powodzenia :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nie wszyscy rodzice sa tolerancyjni . Dostalam kiedys ochrzan za to,ze jestem niesmiala(wtedy nie wiedzialam,ze cierpie na FS). Oczywiscie ochrzan niczego nie polepszyl,tylko pogorszyl...Rodzice powinni wspierac swoje dzieci,a nie podcinac im skrzydla.
Dokładnie. Mi też się obrywa nie raz. Cały czas słyszę, że się nie spotykam z nikim i takie tam. A jak wychodze z domu to pretensję. I co? Jakie to wszystko jest popier*olone... :Stan - Niezadowolony - Obraża się: Mogłabym wymieniać i wymieniać, ale nie chce sobie humoru psuć, choć i tak nie jestem dzis w najlepszym humorze, więc i tak nie ma co psuc :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
znam to uczucie bardzo dobrze.... niestety :Stan - Niezadowolony - Smuci się: ciągle robią mi problemy z powodu mojej nieśmiałości, a jak gdzieś na dłużej wyszedłem to były natrętne pytania...
Własnie, jak wyjdę raz na rok to jeszcze matka uderza z pretensjami i mam wrażenie, jakbym popełniła jakies przestępstwo. Już nie wiem, jak mam postępować :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
W sumie,jak ma sie dzieci,to powinno sie uwazac,na to co sie do nich mowi. A nie wtedy,jak dzieci sa juz dorosle,wytykac im to jakie sa...Rowniez ciagle slysze,ze moglabym sobie poszukac przyjaciol,wyjsc gdzies. Jak mam ochote wyjsc z domu,to wsiadam na rower i po godzince jazdy mam gdzies to co do mnie mowia ! Swieze powietrze dobrze dziala na mysli .
Żebym ja jeszcze miała sprawny rower haha. Ale tak, to prawda. Świeże powietrze dobrze robi. Ale strasznie nie znoszę, jak codziennie zaczyna się śpiewka na temat mojego siedzenia w domu. Co z tego?! Jest wiele innych ciekawych rzeczy, jak spotykanie się i wychodzenie gdzieś, byle by gadać od rzeczy.
mi rower również dobrze robi... może się jutro wybiore na wycieczke do lasu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: jedzie ktoś ze mną? :Stan - Uśmiecha się - LOL:
myszlę że rodzina byłaby w moim życiu potrzebna, straszne odkrycie. ale taka przyszła rodzina, która by jakoś oddalała mnie od tej chorejmenelsko natury
też z niecierpliwością czekam na przyszłą rodzinę... obym się doczekał
Ehhh i ja też, choc życię w pojedynkę też, jak dla mnie super :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
dla mnie nie........
ja już mam zaklepanom i kochającą
Jesien idzie,a to dobra pora na depreche :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Napewno z roweru nie zrezygnuje,nawet w srodku zimy (o ile sniegu nie bedzie). Trzeba sobie jakos radzic,zaczac przygotowywac sie psychicznie juz teraz...Co do samotnosci,to tylko tchorze ja wybieraja!
Winter napisał(a):...Co do samotnosci,to tylko tchorze ja wybieraja!
.... i samotnicy! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

A tak na poważnie: to często nie jest kwestia wyboru... niestety!
dokladnie. Jest wiele powodów wyboru samotnosci przez ludzi i nie warto wyciągac, zbyt pochopnych wniosków, ze to tchórze-to zbyt mocne słowo Winter i może kogoś urazic :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
znowu nie przesadzaj że urazić...:Stan - Uśmiecha się:
Hircyn, zaczynasz mnie juz wnerwiać. Wszędzie Cię pełno i wszystkie tematy komentujesz :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: nie noooo.
Może urazić, może:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Mnie też wkurza.

Idź stąd.


:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
nitka napisał(a):Hircyn, zaczynasz mnie juz wnerwiać. Wszędzie Cię pełno i wszystkie tematy komentujesz :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: nie noooo.
Może urazić, może:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Niteczko! Ciebie też wszędzie pełno! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: :Stan - Uśmiecha się - LOL:
(I mnie dziś też! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:!)
Ale wracając do tematu, to chyba większość fobików myśli o sobie: "jestem tchórzem!" więc nie koniecznie musi urazić...
No chyba, że ktoś tego w sobie nie potrafi zaakceptować...
Ja jestem tchórzem w dziedzinie kontaktów z ludzmi, ale to część mnie...
(Znowu offtop robimy? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: )
Sugar jesteś bezpośrednia :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: każesz isć Hircynowi? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: haha

A jak offtop najlepszy :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Wiesz Myszko, różnie można to rozumieć, ale jak wspomniałam przyczyny samotnosci, sa różne :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Stron: 1 2