PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: czy jesy możliwe życie w parze z osoba odmiennej płci?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
mam 29 lat.Od 10 lat nie mam nikogo.Wcześniej miałem kilka dziewczyn,jeszcze jako nastolatek,ale nasze związki nie trwały długo,bo zaledwie kilka tygodni.Pamietam jak przed spotkaniem z dziewczyną upijałem się po to aby nabrać odwagi i więcej przy niej mówić.nie chce aby moje życie skończyło się na samotnej starości.czy druga osoba wytrzyma ze mna tyle lat,czy jest możliwy związek jesli ja unikam sytuacji społecznych.czy ktoś już z unikających spróbował takiego życia i czy wogóle3 tak da sie żyć?doradzcie coś.dodam tylkozejak wszyscy unikający jestem nadwrażliwy na krytykę innych.czy w zwiazku z tym powinienem mięc partnerkę odpowiednia dla siebie która by była miła i która mówiłabymi bajeczki na dobranoc?
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
O jakim forum mówisz?(gdzie to jest)?
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Dokładnie tak jak mówi SM. Trzeba zacząć pracować nad sobą, próbować sobie poradzić z chorobą. Bez tego bardzo ciężko będzie Ci znaleźć odpowiednią osobę. Ja gdybym wiedział że kobieta nic ode mnie nie ma to też bym się głupio czuł, bo wydawałoby mi się że jest ze mną z litości. Więc do roboty bracie.
SM, czy uważasz, że na związek będziesz zasługiwać dopiero wtedy, gdy się zmienisz, a teraz nie zasługujesz? Kiedy ta zmiana nastąpi?
Przecież jesteś dobrym człowiekiem, masz sumienie i chyba żyjesz z nim w zgodzie? Co to znaczy być silnym facetem?
aneczka36 napisał(a):Co to znaczy być silnym facetem?

Taki który jest zaradny, pewny siebie, potrafi wziąść swój los w swoje ręce i nie użala się nad sobą tylko mimo porażek wciąż idzie przez życie z podniesionym czołem, walcząc z jego przeciwnościami. Krótko mówiąc silny psychicznie i przy okazji fizycznie tak by partnerka czuła sie przy nim bezpiecznie. Wg mnie rzecz jasna.
aneczka36 napisał(a):SM, czy uważasz, że na związek będziesz zasługiwać dopiero wtedy, gdy się zmienisz, a teraz nie zasługujesz? Kiedy ta zmiana nastąpi?
Przecież jesteś dobrym człowiekiem, masz sumienie i chyba żyjesz z nim w zgodzie? Co to znaczy być silnym facetem?

Wiesz SM ma rację . Nawet najwyrozumialszej kobiecie się cierpliwość skończy. Mówimy przecież tu o skrajnych "charakterach" a nie "normalnych" facetach .
Trzeba z siebie wyciągać 100% i nieustanie pracować na sobą.

Ja się nieraz się zastanawiałem i doszedłem do wniosku ,że chyba niemożliwością jest to ,że tam gdzieś jest moja 2 połowa.
Kto by mógł mnie pokochać ? Przecież to niemożliwe.
Nikt ze mną by nie wytrzymał.
Może ja jestem stworzony po to ,żeby być samemu.


Ps. Luke co ty tak o tej fizycznej sile ciągle . Prrzeciez i bez tego można zapewnić bezpieczeństwo :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja wiem że żadna by mnie nie chciała również przez charakter. Dla mnie to żadne odkrycie. Pytanie czy da sie z tym żyć? Myślę, że tak. Bo praca nad sobą nie wchodzi w rachubę.

Cytat:Luke co ty tak o tej fizycznej sile ciągle . Prrzeciez i bez tego można zapewnić bezpieczeństwo

Gazem pieprzowym wiele nie zdziałasz. A jesli już to dla mnie jest conajmniej dziwne. Nie po to facet ma masywniejszą budowę ciała żeby do obrony używał gazu. Kobieta nie może się czuć bezpiecznie ze słabym facetem bo to nielogiczne. To tak jakbyś żył z małym pieskiem i kazał mu bronić domu przed elementem. A jeśli do tego jest słaby psychicznie to wg mnie taki związek nie ma szans przetrwania.
tony montana napisał(a):Może ja jestem stworzony po to ,żeby być samemu.

Nikt nie jest do tego stworzony. Mamy po prostu poważne problemy ze sobą, które bardzo przeszkadzają w nawiązaniu tej znajomości. Czy jeśli nie czułbyś lęku to mówiłbyś tak samo? Lęk nie jest częścią twojego charakteru, można z nim walczyć i można go pokonać.

Luke napisał(a):Ja wiem że żadna by mnie nie chciała również przez charakter. Dla mnie to żadne odkrycie. Pytanie czy da sie z tym żyć? Myślę, że tak. Bo praca nad sobą nie wchodzi w rachubę.

Dlaczego praca nad sobą nie wchodzi w rachubę? Uważasz że jesteś niereformowalny? Każdy może się zmienić.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Sosen napisał(a):Dlaczego praca nad sobą nie wchodzi w rachubę? Uważasz że jesteś niereformowalny? Każdy może się zmienić.

Poczytaj posty w moim wątku w dziale ukrytym to się dowiesz.
Sosen napisał(a):[quote="tony montana"]
Może ja jestem stworzony po to ,żeby być samemu.

Nikt nie jest do tego stworzony. Mamy po prostu poważne problemy ze sobą, które bardzo przeszkadzają w nawiązaniu tej znajomości. Czy jeśli nie czułbyś lęku to mówiłbyś tak samo? Lęk nie jest częścią twojego charakteru, można z nim walczyć i można go pokonać.
/quote]

nie czuję już lęku i mówię to samo

jak już podkreślałem fobia to nie jedyny problem. Możesz być wyleczony a pozostałości po fobii i tak robią swoje .
Różnie u ludzi przebiega fobia i rożne pozostawia zniszczenia.
U mnie fobia była dość silna i trwała parę lat a brak ogrania wśród ludzi robi swoję. Szczególnie jeżeli fobia przebiegała w bardzo ważnym okresie dorastania i wchodzenia w dorosłość.


Luke uwierz mi nie jesteś bezbronny . Jesteś inteligentny i w sytuacji awaryjnej coś byś wymyślił.
Po prostu zapomnij o czymś takim jak honorowa walka.Jeżeli ktoś chcę ci zrobić krzywdę czy twoim bliskim masz prawo się bronić (wszelkimi metodami)
Najczęściej soczysty kop w jajka załatwia sprawę :Stan - Uśmiecha się:
tony montana napisał(a):Ja się nieraz się zastanawiałem i doszedłem do wniosku ,że chyba niemożliwością jest to ,że tam gdzieś jest moja 2 połowa.
Kto by mógł mnie pokochać ? Przecież to niemożliwe.
Nikt ze mną by nie wytrzymał.
Może ja jestem stworzony po to ,żeby być samemu.
Dokładnie to samo, literka w literkę mysle ja o sobie. :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
ostatnio przekonałem się ,że życie w parze z inna kobietą bedzie dla mnie bardzo trudne dodam nawet określenie nie możliwe,a to dlatego,ze miałem taka sytuację która uzmysłowiła mi to .Byłem na weselu,wuobrazcie sobie,że sie odważyłem,pojechałem na nie o300km od mojej miejscowości,nie wspomnę tego jak byłem zestresowany bedac w pociągu przepełnionymj od ludzi.na weselu byłem sam oczywiście bez osoby towarzyszacej i byłem spiety,nie wiedziałem co z tym zrobic bo alkoholu mi w zasadzie nie wolno pić bo jestem na lekach,a wszyscy pili i przez to byli jacys odważniejsi.prawie wszyscy mieli partnerki.Mimo tego,że na weselach raczej nie potrafię jakoś tańczyć,to próbowałem ,no iwychodziło,ale to nie wsztstko tańczac z kobietą ,która sama zaprosiła mnie do tańca usłyszałem od niej ,że za bardzo jestem spięty,a sam nie próbowałem zapraszac do tańca tylko szedłem jak ktoś mnie zaprosił.z kobietami prawie wogóle nie rozmawiałem,kilka kobiet nawet byłowolnych ,ja nawet nie spróbowałem zagadac do nich,choćbym nawet spróbował podejść to pewnie nie wykrztusiłbym ani słowa.przyglądając sie innum parom z jednej strny odczuwałem zazdość,że są razem ,potrafią sie dobrze bawić śmiać się(ja byłem jakoś smutny nie okazywałem emocji),z drugiej strony odczuwałem niemoc i brak pewności co do tego czy ja tak będę kiedys potrafił.Tak bardzo chciałbym być taki jak inni,pewnośc siebie zaślepiła mi oczy.
Głowa do góry goguś :Stan - Uśmiecha się: Ja pamiętam jak bylem spięty na studniówce, na której też byłem sam. Nie wypiłem wtedy ani kropli alkoholu (poza symboliczna lampką szampana), ale pewna dziewczyna (w której sie trochę podkochiwałem nawiasem mówiąc) zaprosiła mnie do tańca. I było OK, mimo, że byłem spięty. Dzisiaj, gdybym mógł cofnąc czas zaprosiłbym ją na studniówkę. Ale człowiek był głupi i zmarnował szansę. :Stan - Niezadowolony - Płacze:
studniówka.. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
shade napisał(a):studniówka.. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Racja " :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: "... Ja najchętniej bym ją olała, ale przeraża mnie reakcja otoczenia na samo wspomnienie o tym. :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
a ja olewam. niech sobie otoczenie reaguje jak chce:Stan - Uśmiecha się:
A ja ostatnio byłam na weselu na którym chłopak poprosił mnie do tańca i zapytał się czy się go boje... Byłam taka spięta, że ledwo co się odezwałam. Już powoli tracę resztki nadziei na to, że kiedykolwiek z kimś będę.
Dla mnie to niemożliwe, całkowita abstrakcja, nie potrafię tego wyobrazić bym mógł być z kimś. Jakbym był to na pewno byłyby to najpiękniejsze chwile mojego życia.
też nie wyobrażam sobie, żebym mogła być z kimś, byłoby zbyt pięknie
to jest możliwe, heh:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Użytkownik 528

Mysza napisał(a):to jest możliwe, heh:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
będę sobie to powtarzał, w końcu kropla drąży kamień ...
Mysza napisał(a):to jest możliwe, heh:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

nie wierzę..:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Stron: 1 2 3