silence napisał(a):do mnie to pasuje, chociaż mam momenty, kiedy wyłamuję się z tej teorii i staram się troszkę wybić w towarzystwie, żeby mnie zauważyli ale to raczej rzadko... ostatnio spotkałam się z kolegami, z którymi nigdy nie miałam zbyt bliskiego kontaktu, tylko cześć i "znamy się tylko z widzenia", miałam tego dnia bardzo dobry humor, podeszłam do niech sama, zagadałam ich prawie na śmierć, rozbawiałam, śmialiśmy się wszyscy razem, aż sama się sobie dziwiłam jak łatwo poszło, to było dla mnie jak swoista próba, która zakończyła się powodzeniem, myślę, że to postęp i mój żółwik stał się bardziej towarzyski
Czasami latwiej nam przychodzi nawiazanie rozmowy z nieznajomym niz z osobami, z którymi mamy czesto do czynienia (szkola, praca).
Mysle, ze wazna role odgrywa tu pierwsze wrazenie, jakie wywieramy na ludziach. Jesli spotykam kogos nowego, mój mechanizm obronny
nakazuje mi zachowywac sie w sposób, który sprawi dobre wrazenie na obserwatorze. Dzieki temu zapewniam sobie przychylna ocene
i minimalizuje ryzyko odrzucenia. Przy pierwszym kontakcie staje sie rozmowny, zadaje pytania, zywo interesuje sie tematem. 'Szybko,
mów cos, badz dowcipny i wyluzowany, spraw, by cie polubil/-a.' Ale zazwyczaj ta osoba musi zainicjowac rozmowe, bo sam kontakt
jest na tyle stresujacy, ze nie mam pomyslu, co powiedziec. 'Cisza, so on/ona sobie o mnie pomysli, ze tak milcze, oby cos powiedzial/-a, to ja odpowiem
i moze bedzie pózniej z górki.' Jezeli brak interakcji jest przedluzany, napiecie sie poteguje, co mnie paralizuje i oslabia psychicznie.
Gdy jednak przyjdzie mi regularnie spedzac czas z ta osoba (szkola, praca), pierwsze wrazenie niewiele pomaga, bo w koncu i tak wychodzi na jaw,
jaki jestem naprawde. Chyba, ze ta osoba jest z natury bardziej wyrozumiala i mniej krytycznie nastawiona do ludzi, wtedy
potrafie kontynuowac kontakty z nia. Wiekszosc ludzi jednak oczekuje od nas tego samego co od innych, dawaja z siebie
i chca to od razu z powrotem, gdy trafiaja na 'zólwika' zatrzymuja sie skorupie, która zbudowal wokól siebie, by chronila go
przed negatywna ocena i krytyka. Nie rozumiejac jednak tej niezwyklej wrazliwosci zólwika, ludzie blednie mysla, ze jest
on z charakteru nietowarzyski i nie chce z nimi rozmawiac. Oceniaja go tak, jak go widzą. Nikt nie wie, co tak naprawdę przeżywa żółwik.